wtorek, 18 lutego 2014

43 rozdział


Od tej rozmowy w garażu zaczęłam unikać Maćka. I tak jest bardzo rzadko w domu, więc na pewno tego nie zauważa.
-Wróciłem! –krzyknął wchodząc do domu, a ja tylko uciekłam na góre – Widze, że nie cieszysz się z mojego powrotu!- dodał z ironią. Przeprosiłam go w myślach. Musiałam go unikać, bo nie chciałam. Właściwie to nie wiem czego nie chciałam, a co chciałam. Wieczorem siedziałam na kanapie. –No tym razem mi nie uciekniesz –powiedział siadając na fotelu obok sofy. –Czemu mnie unikasz?- widziałam, że w końcu zada takie pytanie, ale i tak nie ułożyłam sobie sensownej odpowiedzi.
-Sama nie wiem – szepnęłam.
-No ja tym bardziej. –powiedział –Wiem, że wszyscy faceci, z którymi byłaś Cię zawiedli. Tylko, że ja nie jestem twoim facetem, tylko przyjacielem. Ja od Ciebie nie oczekuje niczego w zamian. Znaczy się oczekuje zaufania i takiej samej przyjaźni jaką ja Cie daże. –przerwał na chwile – Ja też mam pecha do lasek. Już od kilku lat nikogo konkretnego nie miałem, ale się nad tym nie użalam. No trudno. Po prostu musze jeszcze poczekać.
-Ale ja się nie użalam!- krzyknęłam z łzami w oczach. Usiadł koło mnie.-Po prostu próbuje znaleźć w sobie to coś co odpycha facetów. Próbuje znaleźć przyczyne, która wywołuje u nich takie zachowanie. Chciałabym znaleźć takiego chłopaka, który będzie mnie kochał, będzie chciał mieć ze mną dzieci i się razem zestarzejemy. Wiem, że to głupio brzmi, ale podobno taka jest kolej rzeczy. Z każdym moim byłym planowałam przyszłość. Tylko, że oni po jakimś czasie mnie zdradzali. Albo jak było w przypadku Piotrka, dowiedziałam się, że to tylko dla skrzynki piwa. Nie wiedziałam, że moja wartość jest aż tak niska jak skrzynka piwa.
-No wiesz oni założyli się wtedy o wódke, a ona jest droższa od….-uderzyłam go w ramie.
-Maciek to nie jest śmieszne!
-Wiem. Przepraszam. Tylko nie wiem czemu mnie ma boleć to co oni zrobili? –powiedział rozmasowując ramie.
-Przepraszam. –spojrzałam na niego. Przez chwile wpatrywaliśmy się w siebie bez ruchu. Poczułam dziwne ciepło przechodzące przez moje ciało. Nigdy niczego takiego nie poczułam.
-A! –obudził się jak Pomysłowy Dombromil, czyli ten z bajki, któremu zapalała się żarówka przy głowie jak coś wymyślił.- umówiłem się z chłopakami na crossy.
-Spoko możesz jechać i się mną nie przejmować. – przerwałam mu.
-Ale ty jedziesz ze mną. Dziewczyny będą.
-Aaa to inna sprawa. –cały wieczór wygłupialiśmy się i rozmawialiśmy. Nazajutrz o 14 byliśmy już pod domem starszego Pawlickiego.
-Natalia. Mogę Cię na chwile prosić ?-zapytał tajemniczo Przemek.
-Taak?
-Ty ten coś z Maćkiem?
-Dlaczego coś sugerujesz?
-No, bo zbliżyłaś się do niego. A i przecież masz chłopaka.
-Serio nic nie wiesz?! –zrobił zdziwioną minę.
-A co miałbym wiedzieć?
-No to, że rozstałam się z Patrykiem.
-Serio?! Dlaczego?
-Dlatego –wskazałam na Patryka, który wraz z Patrycją weszli do domu. Odszukałam wzrokiem Maćka. Zaczął zbliżać się do Patryka. Domyśliłam się co mu chodziło po głowie. Wspominał coś wczoraj, że chce porozmawiać z Duzersem. Podbiegłam do niego zanim podszedł do Dudka.-Nie.
-Natalia. Muszę. Chce wiedzieć czemu to zrobił.
-To jest nie ważne – próbowałam mu wytłumaczyć – To nie ma sensu.-ale wiedziałam, że dużo nie zdziałam. Zajmując się Janowskim całkowicie zapomniałam o Pawlickim, który już kłócił się z Patrykiem.
-Jak mogłeś ją tak skrzywdzić?! Przecież wiesz co wcześniej przeżyła z facetami! Ale Ty okazałeś się jeszcze większym dupkiem!- z kuchni wybiegła Kasia. Podeszła do swojego chłopaka i odsunęła go od Patryka. Ja trzymałam Maćka za nadgarstek. Spojrzał na mnie gniewnym wzrokiem. Chciał podejść i przywalić Patrykowi w twarz, ale skutecznie mu to uniemożliwiałam.
-Natalia. Proszę – szepnął. Kiwnęłam przecząco głową. Patryk spojrzał na mnie. Nie wiedział co powiedzieć.  Podeszłam do Przemka, ciągnąc za sobą Janowskiego.
-Chciałabym, żeby sytuacja między Wami się nie zmieniła mimo mojego rozstania z Patrykiem-wszyscy spojrzeli na mnie- To, że Patryk przyszedł tu z nią nie oznacza, że mnie zdradził. – już wiem, że Maciek zrobi mi awanture.
-Natalia!
-Nie Maciek. Ja nie chce się kłócić ani z Tobą ani z Patrykiem. Trudno stało się, ale to jeszcze nie koniec świata. Nie jesteśmy pierwszą parą, która się rozstała, bo jedna ze stron zachowała się nie w porządku. Nie róbmy z tego zamieszania. Nie chce, aby Wasza przyjaźń się rozwaliła.
-Ale to on ją rozwalił –upomniał mnie Maciek.
-Przestaniesz się wtrącać?! To moja przemowa. Ja nie powiedziałam, że mu przebaczam. Tylko to, że chce, żebyście się nie kłócili. – podeszłam do stołu, wzięłam wódke i wróciłam. –Na zgode. Chłopaki po dużym łyku.
-Zwariowałaś?! Z butelki?!- zaprotestował Patryk
-Akurat ty masz tu najmniej do gadania. –podałam mu butelke. Wziął głęboki oddech i wykonał polecenie. Skrzywił się, ale był twardy. Przemek z Maćkiem już nie protestowali, ale także się skrzywili. –Ja mam zamiar się dzisiaj dobrze bawić, ale Wy jak chcecie. –wyszłam na ogród. Chwile potem podbiegli do mnie Magic z Przemem.
-Zwariowałaś-stwierdził Przemek.
-Może i tak, ale ja nie mam zamiaru się nad sobą użalać.
-Good girl – wtórował Maciek. –Widać moje gadanie na coś się zdało.
-Okey. Niech będzie. –westchnął Pawlicki. Chłopcy poszli się przebrać i wyjechali na tor swoimi crossami. Gdy chłopaki pojechali podeszłam do Patrycji.
-Dobrze się z tym czujesz? –zapytałam. Nic nie odpowiedziała.- Dobrze czujesz się z tym, że rozwaliłaś czyjś związek?
-Nie do końca.-wyszeptała.
-Nie do końca?! Przecież masz faceta, pozbyłaś się swojego dziecka. Masz to co chciałaś.
-Nie do końca się ciesze, bo wiem, że skrzywdziłam Ciebie, Alexa i Leosia. –spojrzała mi w oczy. Nie rozumiałam jej zachowania. Najpierw jest zdesperowana i rozwala co się da, a potem się nad sobą użala.
-Dobra. Nie mam zamiaru patrzeć jak się męczysz. Nie powiedziałam, że Ci wybaczam, ale mogę zaakceptować to, że jesteś z Patrykiem.
-Dziękuję i przepraszam za wszystko.
-Natalia! -krzyknął Maciek
-Co?!- krzyknęłam nie ruszając się z miejsca.
-Możesz do mnie podejść!?
-Taka sama droga!
-Idź do niego, a nie się drzesz! -przekrzyczał nas Piotrek. Zabiłam go wzrokiem. Wstałam i podeszłam do Janosia.
-Słucham Cię, PANIE-KTÓRY-NIE-MOŻESZ-SAM-PODEJŚĆ-I-SIĘ-DRZE.
-Czemu z nią rozmawiałaś?
-Bo tak mi się chciało i nie masz nic do gadania.
-Nie wybaczyłaś jej?
-Nie. A tak w ogóle. To słabo coś Ci poszło.
-No ciekawe czy byłabyś lepsza. –gdybym nie bała się wsiąść na motor odpysknęłabym mu, ale…
-A chcesz sprawdzić?
-Nie boisz się?
-Nie! -chciałam przekrzyczeć swój strach i chyba pomogło.
-Ale i tak mogę się założyć, że przyjedziesz hen daleko za mną.
-Spoko. Zakład. Jeżeli przegrasz będziesz hmm…-zamyśliłam się- Będziesz robił za moją służącą. Nie będziesz mógł się ze mną kłócić. Będziesz moim podwładnym, więc nie będziesz podważał moich rozkazów. Przez tydzień, a jak podważysz mój rozkaz niewola powiększa się o jeden dzień.
-Okey. Ty zaś –podszedł do mnie tak blisko, że dobrze czułam jego zapach. Był dość dziwny. Pot zmieszamy z jego perfumami.- umilisz mi kilka wieczorów. –szepnął mi do ucha. Otworzyłam buzie.
-Zboczeniec –uderzyłam go w klatke. Uśmiechnął się. Szybko poszłam się przebrać i wskoczyłam na motor podstawiony przez Przema.
-Uważaj na siebie- powiedział.
-Będę-założyłam kask i wjechałam na tor. Po starcie Maciek miał przewage, bo on już dzisiaj jeździł i nie dość, że znał tor, to też nie bał się jazdy. Po kilku metrach znacznie przyśpieszyłam. Prawie do końca trasy siedziałam mu na ogonie. Prawie do końca. Na ostatnim zakręcie bardzo sprytnie go wyprzedziłam i na mete zajechałam jako pierwsza. Był zły.
- I widzisz nie byłam aż tak hen za Tobą. Chyba jednak nie jesteś takim dobry zawodnikiem. –powiedziałam zbliżając się do Janowskiego- Przynieś mi coś do picia, bo strasznie się zmęczyłam. A i nie napluj do szklanki – uśmiechnęłam się złośliwie i ruszyłam z strone domu. Nagle poczułam, że ktoś bierze mnie na ręce.
-Maciek! Jak mnie nie puścisz to zostaniesz moim sługą do końca życia!
-No i dobra – teraz zauważyłam, że trzyma mnie nad basenem.
-Nawet nie próbuj.
-Czemu nie?- teraz on się uśmiechał.
-Bo… przepraszam-przykleiłam się do niego z nadzieją, że mnie nie wrzuci. Cofnął się i postawił mnie na ziemi. Wykorzystałam moment i wepchnęłam go do wody, ale nie zauważyłam, że on mnie nadal trzyma. I tak wylądowaliśmy w basenie razem.- Głupek.
-Ja?! Przecież to ty mnie popchnęłaś. – wyszedł z basenu, a ja za nim. Oczywiście nie uniknęłam bitwy o łazienke. W końcu doszło do tego, że przebieraliśmy się razem.
-Przestaniesz się tak gapić?!
-Nie.-oblizał wargi. Skończyłam się przebierać i z trzaskiem drzwi wyszłam z pomieszczenia. Zaraz jak wyszłam złapał mnie straszny skurcz brzucha i zaczęło mnie mdlić. Wróciłam do łazienki i zwróciłam. Od kilku dni zastanawiałam się czemu nie mam miesiączki. Teraz to chyba wszystko jasne.
************************************************************************************
Czytacie-Komentujecie

Duzers czy Magic??
Z kim powinna być Natalia?? 
A może jeszcze z kimś innym??


7 komentarzy:

  1. Natalia musi być z Patrykiem !!!!
    czekam na następny ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Natalia powinna być z Maćkiem!!!
    Zapraszam do siebie
    http://dwa-serca-jedno-bicie.blog.pl/2014/02/16/twenty-five/

    OdpowiedzUsuń
  3. ciąża z Patrykiem ! o matulu to sie porobiło xd

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział super.Nie mogę się doczekać następnego *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ona powinna być z Patrykiem !!!!
    czekam na nn!!!! ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Patryk !! Patryk!!!!!
    ♥♥♥ czekam na następnyyyy !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Natalia ma być z patrykiem!!!!♡♡♡♡♡

    OdpowiedzUsuń