niedziela, 29 września 2013

16 rozdział




>>Oczami Natalii<<
Wyszłam z hotelu. Co ja mam robić? Przecież nie mogę tu zostać. Usłyszałam za sobą głos Przemka.
-Natka! Stój! – podbiegł do mnie i podał mi kluczyki. – Masz i jedź do Zielonej. My się zabierzemy ze swoimi mechanikami. Nara młoda! – i już go nie było. Spojrzałam na kluczyki od auta Patryka. Ruszyłam w jego kierunku. Wsiadłam, torbę rzuciłam na siedzenie pasażera i ruszyłam. W Zielonej byłam o 10. Tak rano! Byłam wykończona. Gdy weszłam do domu, automatycznie skierowałam się do sypialni i zaległam na łóżku. Zasnęłam w ciągu 5 minut. Obudził mnie dźwięk telefonu. Patryk
-Co chcesz?!
-Gdzie jest mój samochód?! – krzyknął
-Nie krzycz. Przemek Ci nie powiedział?
-No chyba powiedział. Ja nic nie pamiętam. I nawet nie wiem skąd mam zdjęcia nagiego Piotrka na telefonie. – wybuchłam śmiechem, ale po chwili mi się przypomniało, że zakład był między Piotrkiem a Patrykiem i on też powinien dostać ochrzan.
- Ty sukinsynie!
-Boże Co Ci odwaliło?!
-Mi odwaliło!? Mi?! To wy z Piotrkiem macie jakieś głupie zakłady! Nara! – krzyknęłam i się rozłączyłam. Rzuciłam telefon na poduszkę i się rozryczałam. Boże czemu ja mam takiego pecha z tymi facetami? Ryczałam jak głupia. Ja się zakochałam w Piotrku. Myślałam, że też mnie kocha, bo tak przecież mówił. A tu ukryta kamera. Dobrze, że przynajmniej Przemek okazał się w porządku.
W niedziele o 18:00 jest mecz. Falubaz – Unia Tarnów. Jestem już na stadionie. Siedzę i gadam z Alexem, gdy podchodzi do nas Patryk.
-O co Ci chodziło? – zapytał
-O co?! I ty się jeszcze pytasz! – mówiłam podniesionym tonem. Byłam na niego zła.
-No tak. Bo to Piotrek chciał Cię przelecieć. Więc po co pretensje do mnie.
-Bo to ty się z nim założyłeś. Myślałam, że jesteś moim przyjacielem!  A prawdziwy przyjaciel, po pierwsze by się nie zakładał, a po drugie by mi powiedział! Dobrze wiedziałeś, że między mną, a Piterem coś już kiedyś było! Wiedziałeś, że tym razem mu ulegnę i się w  nim zakocham! Wiedziałeś, że mnie skrzywdzi!  Ale nie, bo dla pana Dudka ważna jest tylko dobra zabawa, a nie dobro przyjaciół! – i znów się poryczałam. –Ja dziękuje, ale nie chce mieć takich przyjaciół. – uciekłam. Odechciało mi się oglądać mecz. Chciałam być teraz sama. Wróciłam do domu.
>>4 wrzesień<<
-Musisz mieć bardzo ważny powód, że mnie budzisz Pawlicki – powiedziałam poważnie.
-No chyba moje urodzinki są ważnym powodem – odpowiedział Przemek
-I tak wiesz, że nie przyjadę. Męczysz mnie już tydzień. – włączyłam głośnik i podeszłam do szafy.
-No Natalia. Proooszę.
-Przemek bardzo bym chciała, ale…
-Ale twoja duma Ci nie pozwala. Mam focha. – powiedział
-Ej Przemuś. Wynagrodzę Ci to jakoś, ale nie jutro. No wiesz. Patryk i Piotrek. – tłumaczyłam mu to już pięćdziesiąty raz ale on nie rozumiał. Ubrałam się i sięgłam po telefon.
-Wiem, wiem, ale przecież ja Ci nie każę z nimi gadać.
-Ale żulisz. Nie i już. Do zobaczenia. Buziaki. –cmoknęłam do ekranu i się rozłączyłam. Bardzo chciałam tam pojechać, ale bałam się spotkania z chłopakami. Dzwonią do mnie kilka razy dziennie. Nawet nie wiem po co. Zeszłam na dół do kuchni. Zrobiłam sobie jakieś śniadanie i wyszłam z domu. Pojechałam do Focusa. Zaczęłam szukać jakiegoś prezentu dla Pawlisia. Niestety nic ciekawego nie znalazłam. Wymyśliłam zaś, że wywołam jakieś nasze zdjęcia. Moje, jego, Piotrka, Patryka i Maćka. Kupię dużą antyramę i wydrukuję napis ‘’Friends Forever’’. O ile to prawda? Rano wstałam o 8, ubrałam się w coś ładnego, zjadłam śniadanie, spakowałam prezent do samochodu i ruszyłam w stronę Leszna. Po przyjeździe zadzwoniłam dzwonkiem i podeszłam do samochodu po prezent. Drzwi otworzył jakiś taki zmulony Przemek.
-Sto lat Byku! – krzyknęłam pokazując się zza auta. –Pomożesz, bo ten twój prezent troszkę ciężki jest.
-Siema. – burknął i pomógł mi wnieść ramę do salonu.
-Czasem nie miałeś mieć jakiegoś przyjęcia? – zapytałam zdziwiona.
-No miałem mieć, ale się rozmyśliłem. – posmutniał
-Ej. Prezent Ci się nie podoba?
-Bardzo się podoba. Jest super. – przytulił mnie i pocałował we włosy. – Spisałaś się młoda.
-No już myślałam, że na nic maje starania. – uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek. – No to gdzie ją wieszamy? – ramę powiesiliśmy w przedpokoju. Potem wybraliśmy jakiś film i zajadając się chipsami i popcornem ryczeliśmy ze śmiechu. Zostałam u Przemka do niedzieli, bo mieli jechać mecz z Zieloną. Po zawodach do mojego miasteczka zabrałam się z Alexem. Jakoś wytrzymałam towarzystwo jednego i drugiego P.
>>grudzień<<
Jestem w Danii. Święta postanowiłam spędzić z rodzinką. Boże, ale mają zarąbisty domek. Ale mój w Zielonej lepszy. Hehe. Rodzice się nie zmienili, ale mój brat jaki się zrobił poważny. Nie poznałam go. Wigilia jak Wigilia. Kolacja, kolędy, prezenty. Święta spędziliśmy po polsku. Czyli trochę zakrapiane. Mama oczywiście wydusiła ode mnie prawie wszystko co się wydarzyło w moim życiu po ich wyjeździe. Oprócz gwałtu. Na Sylwestra wracam do Polski, bo Maciek bardzo nalegał, żebym wpadła. Ale przekonywał mnie razem z Przemkiem i GinGerem, a i pomagał im jeszcze Troy. Właśnie Troy. Bardzo go polubiłam. Długo starał się odpokutować to co się stało w Anglii, ale mu się udało. Jest taki słodki jak się stara. Moje kochane wariaty. Brakuje mi Piotra i Patryka. Nie rozmawiam z nimi już dość długo. Tęsknię za nimi. Aż uroniłam łzę tak rozmyślając. Z tego co się dowiedziałam mam być w Karpaczu (Maciek ma tam domek) dzień przed Sylwkiem . Więc jadę. Wjeżdżam w las i moim oczom ukazuję się śliczny duży dom. Wjechałam na podjazd. 

 No to macie następny :) Czytacie - Komentujecie. Przez szkołę mam co raz mniej czasu na pisanie, ale jakoś sobie poradzę. Gratulacje dla naszych zdolnych chłopaków z Reprezentacji. Ale bezczelność Unibaxu nie ma granic. Oni chcą złota! Obustronnego walkowera! Ludzie rozbicie z siebie pośmiewiska i obiekt śmiechu.  Nie komentuje dalej. Dzisiaj zamieszczam Dudusia dla super pisarki The Kate :*  ~NATKA :*
P.S. Skomentuj ktoś w końcu :)



środa, 25 września 2013

15 rozdział




Zachowanie Piotra na meczu było dość dziwne, ale cieszę się, że w końcu mam go tak blisko. Dziwi mnie też zachowanie Patryka. Bo od kiedy jestem z Piterem zachowuje się dość dziwnie. Obraża się z byle powodów i  w ogóle. Weszłam do domu, bo leżałam na leżaku na ogrodzie. Tak jakoś pusto w domu bez rodziców i Dawida. Muszę wybrać się z Mikkelem do Danii i ich odwiedzić. Dzwoni Przemo.
-Cześć Pawliś.
-Hej mała. Piotrek kazał przekazać, że przyjedzie jutro do ciebie i w czwartek jedziemy do Gdańska.
-To fajnie. Ale sam nie mógł zadzwonić?- zapytałam
-Nie mogłem- krzyknął drugi Pawlicki.
-Leń jesteś. Wiesz?- uśmiechnęłam się do słuchawki.
-Wiem Misiaku. Ja spadam na trening. Szczegóły przekaże Ci Przemek. Kocham Cię.-powiedział Piotr
-Poszedł. –dodał Przemo. –To tak. Piotrek przyjeżdża jutro do ciebie i w czwartek wraz z Patrykiem wpadacie do Leszna po mnie i kierunek Gdańsk.
-Ale bezsensowny plan – stwierdziłam. –Nie lepiej by było jakbyśmy z Patrykiem wpadli do Was już jutro i w czwartek wszyscy razem z Leszna ruszyli nad morze?
-No byłoby.- przytaknął Pawlicki.- No to czekamy na Was. Do jutra.
-Całusy. Do jutra.  –rozłączyłam się. Zadzwoniła jeszcze do Dudka i umówiłam się z nim o której ma u mnie być. Umyłam się i położyłam spać.
Rano Duzers był o umówionej porze, a w Lesznie u braciszków byliśmy po 10. Tak jak przypuszczałam Piotrek spał. Podeszłam do jego łóżka. Leżał na plecach. Usiadłam mu na brzuchu i szepnęłam do ucha.
-Pobudka kochanie – musnęłam jego usta, a on mruknął. Po chwili to ja leżałam na łóżku, a Piter wisiał nade mną. – Nie wiedziałam, że pójdzie mi aż tak szybko.- wpił się w moje usta. – O nie! Tak łatwo Ci nie pójdzie. – odepchnęłam go i uciekłam na dół. Usiadłam na kanapie koło Przemka i zaczęłam oglądać z nimi powtórkę jakiegoś meczu. Po 10 minutach ubrany już Piotrek zszedł na dół i wparował do kuchni. Zjadł śniadanie i wyciągnął mnie na spacer.
-Co mi się tak przyglądasz?- zapytałam
-Mówiłem Ci kiedyś, że jesteś piękna? – objął mnie w pasie, a ja wplątałam swoje palce w jego włosy.
-Nie raz. – pocałował mnie. Miałam dziwne uczucie, że darzę go czymś więcej niż przyjaźnią. Tylko to jest bardzo silne uczucie. Nie wiem czy nazwę to miłością, ale jest to coś więcej niż przyjaźń. – Wracamy?
-Oki – uśmiechnął się. Reszta dnia wyglądała nijako. Zjedliśmy przygotowany przez Przema obiad, graliśmy na PS3, oglądaliśmy TV i się wygłupialiśmy. Zasnęłam po 23. Obudził nas Patryk. Wzięłam jakieś wygodne ciuchy i poszłam do łazienki. Potem zeszłam na dół zjeść śniadanie i około godziny 10 wpakowaliśmy się wszyscy do samochodu Duzersa. Droga minęła dość szybko. Zawody, na które się wybraliśmy są dopiero w sobotę, więc dziś wieczór i jutrzejszy dzień mamy wolny. Chłopaki zaplanowali już, że dzisiaj idziemy na impreze, bo oni jutro nie będą mogli pić, bo przed zawodami. No, więc dali mi godzinę na ogarnięcie się. Wybrałam jakąś sukienkę, założyłamszpilki, a włosy pozostawiłam rozpuszczone. Ruszyłam w stronę klubu, w którym mieli być chłopcy.
>>Oczami Piotra<<
Wyglądała pięknie. Zjawiskowo. Kusząco. Pragnąłem jej jak nigdy. Pragnąłem pozbyć ją tej sukienki. Podszedłem do niej i objąłem w pasie.
-Ślicznie wyglądasz Myszko. – powiedziałem i pocałowałem ją w policzek.
-Dziękuje – uśmiechnęła się
-Mam na Ciebie ochotę – szepnąłem jej na ucho łaskocząc ją oddechem
>>Oczami Natalii<<
Był napalony. Czułam to na odległość, ale chciałam, żeby zasłużył na taką nagrodę. Chciałam, żeby się postarał. Siedzieliśmy przy barze kiedy na parkiet  zaprosił mnie przystojny brunet. Tańczył świetnie, ale nie lepiej od Piotrka, który tańczył z jakąś dziunią. Zrobiłam się zazdrosna, ale tańczyłam dalej. Zauważyłam, że Piter cały czas mnie pilnuje wzrokiem. Widziałam zazdrość w jego oczach.
-Odbijamy -powiedział Piotrek, który mocno przyciągnął mnie do siebie, trzymał tak mocno, jakby nie chciał mnie nigdy puścić. Zaprowadził mnie na koniec sali i przyciągnął do ściany, o którą mnie oparł, zaczął mocno całować.
-Nie rób mi tego więcej! - powiedział ze złością patrząc na mnie intensywnie.
-Ale czego?- spytałam wpatrując się w jego brązowe oczy.
- Co to w ogóle było?! - był na mnie zły, nie panował nad sobą.
- Piotrek przestań! - powiedziałam z poważną miną. - To była tylko zabawa.
-Nie rób tak więcej! – uśmiechnął się i pociągnął mnie na parkiet. Tańczyliśmy do rana, ale tym razem Pawlicki nie odstępował mnie na krok. – Poczekaj chwilę. Masz się nigdzie nie ruszać. – zarządził i gdzieś poszedł.
-Co mu jest? – zapytałam chłopaków, którzy siedzieli z nami przy stoliku.
-Jest zazdrosny po prostu – wybełkotał Patryk i ruszył na parkiet. Ledwo chodził, ale widocznie tego nie czuł.
-Muszę Ci coś powiedzieć, bo zrobisz coś głupiego – powiedział poważnie Przemek. Był mniej pijany od Patryka i Piotra, prawie trzeźwy.
-No słucham
-Piotrek z Patrykiem założyli się, że Piterowi w ciągu miesiąca uda się zaciągnąć Cię do łóżka. – mówił
-Jaja sobie robisz?! – pytałam oburzona.
-Nie. Piotrek miał plan się dzisiaj z Tobą przespać.
-Ok. Jeżeli tak chce to tak będzie. – wstałam i podeszłam do idącego w naszą stronę Piotrka. Zaczęłam go namiętnie całować. Pawlicki złapał mnie za rękę i wyciągnął z klubu. Weszliśmy do naszego hotelowego pokoju. Napalony jak nigdy Piotrek zaczął całować mnie coraz namiętniej. Jeździł swoimi rękoma po całym moim ciele. Błyskawicznie uporaliśmy się z ubraniami, które były porozrzucane po całym pokoju. Jego dotyk działał na mnie kojąco. Moje podniecenie także rosło, ale wiedziałam, że nie mogę mu tak po prostu pozwolić. Usiadłam na nim i przypięłam jego ręce do łóżka kajdankami, które nie wiem skąd były w mojej torebce. Chyba Przemek przewidział mój plan. Piotrek tym razem patrzył na mnie jak na każdą inną, którą zaliczał.
-Jesteś piękna. –powiedział patrząc się na mnie z uwielbieniem.
- Koniec zabawy kochanie -  wyszeptałam mu prosto do ucha, łaskocząc go swoim oddechem. Piotrek roześmiał się.
 -Nie żartuj kotku- zeszłam z łóżka, zebrałam z podłogi swoją bieliznę i sukienkę, na pożegnanie wysłałam mu buziaka w powietrzu. Brunet był zdezorientowany, początkowo myślał, że sobie żartuje z niego. Ubrałam się, zabrałam wszystkie swoje rzeczy.
-Pa pa skarbie – powiedziałam i wyszłam z pokoju.
>>Oczami Piotra<<
- Natalia- krzyknąłem za nią jak wychodziła z pokoju. Uśmiechnęła się tylko i wyszła. Leżałem na łóżku przypięty kajdankami, zupełnie nagi. Nie wierzyłem, że to się dzieje naprawdę, chciałem, żeby to był tylko idiotyczny sen. Czułem się jak jakiś kretyn, uwięziony w łóżku, jak zabawka porzucona w kąt. Przekląłem głośno. Czułem się bezradny i upokorzony, nie mogłem uwolnić się z kajdanek, bo klucze zostały pozostawione na komodzie, do której nie mogłem sięgnąć. Jak Ona mogła mnie tak zostawić?! Miałem ochotę zabić tę dziewczynę. Co ona w ogóle sobie myśli? Dlaczego mnie w ogóle zostawiła? Jak to w ogóle możliwe? Przecież jestem Piotr Pawlicki, moje fanki szaleją na moim punkcie. Piszczą na sam mój widok, każda by chciała być teraz na jej miejscu! Każdą miałem na wyciągniecie ręki, dziewczyny same mi się pchały do łóżka. O nic nie musiałem prosić.  Byłem pewny, że ona mnie kocha, ale w sumie przy tej dziewczynie nie można być niczego pewnym. Drugim problemem były kajdanki, nie mogłem się od nich uwolnić, potrzebowałem pomocy drugiej osoby. Gdy usłyszałem, że ktoś wchodzi do pokoju, byłem przekonany, że to Natalia wróciła. Jakie było moje rozczarowanie, kiedy w drzwiach pokoju zobaczyłem ktoś innego.
- Nie patrz się!- krzyknąłem. Duzers  wybuchł śmiechem.
- Przecież nie masz nic do ukrycia, widzę cię często pod prysznicem po zawodach. -powiedział Patryk, który nie krył tego, że jest rozbawiony sytuacją i do tego ledwo trzymał się na nogach. Za nim do pokoju wszedł mój brat tak samo rozbawiony, jakby wiedział co zobaczy.
- Nie wkurwiajcie mnie nawet- powiedziałem. Byłem co raz bardziej poirytowany.- Podaj mi lepiej kluczyki z komody.
- Ładnie się bawicie z Natalią. Właśnie dzwoniła do Przema, że potrzebujesz pomocy i żebyśmy do ciebie wpadli.
- Podasz mi te kluczyki?- zapytałem zdenerwowany
- Spokojnie, zrobie ci tylko jeszcze pamiątkowe zdjęcie, zrób dzióbka. Fanki będą zachwycone. – ledwo stojący Patryk wyciągnął z kieszeni telefon i próbował włączyć aparat, ale Przemek był szybszy. Podał mi kluczyki. Przekląłem po raz kolejny, byłem wściekły jak nigdy dotąd. Ten dzień był koszmarem, o którym chciałbym jak najszybciej zapomnieć.

 Ten troszeczkę dłuższy. Czytacie - komentujecie. Tego co się wydarzyło w niedziele nie skomentuje, bo aż żal. Gratuluje Falubazowi Mistrza :) Darcy dla Domczuś :) i moje dzisiejsze dzieło z lekcji religii :P  ~Natka:*




niedziela, 22 września 2013

14 rozdział




>>Miesiąc później, na meczu w Lesznie,  oczami Patryka<<
-Jeżeli się dowiem kto kazał Troy’owi zgwałcić Natalie to go zabije – mówiłem z oburzeniem.
-Ja Ci mogę pomóc – odpowiedział Piotr
-No, ale pomyślcie. Po zniknięciu Natalii nie widziałem w klubie Troy’a, ale też i Darcy’ego. –powiedział Przemek.
-No tak. Trzeba wypytać Batcha i Natalię. Może coś pamiętają. – stwierdził Piter. Rozmyślaliśmy tak jeszcze trochę, ale nic nie wymyśliliśmy. – Ja bym nie pogardził, ale bez przesady – odezwał się Piotr.
-Mogę się założyć, że nawet by z Tobą nie chciała – powiedziałem.
-Zakład, że w ciągu… miesiąca uda mi się ją zaciągnąć do łóżka. – odpowiedział z pewnością siebie  i wyciągnął w moim kierunku rękę.
-Spoko – powiedziałem i uścisnąłem dłoń – Przemek przecinaj.
>>Oczami Natalii<<
Mecz w Lesznie może być ciekawy. Stoję przy bandzie i rozglądam się po stadionie.
-Czemu taka ładna dziewczyna jak ty nie ma chłopaka? –zapytał Piotr, który objął mnie od tyłu w pasie. Położył głowę na moim ramieniu.
-Debilu! Chcesz, żebym zawału dostała!- krzyknęłam
-Nie, nie chce. – zrobił smutną minkę.
-Nie wiem czemu. Może po prostu nie jestem aż taka ładna. Albo taka naiwna jak inne dziewczyny.
-Ładna to ty jesteś i nie zaprzeczaj. Idę się przebrać, a ty jak chcesz możesz wpaść do mnie do boksu. –pocałował mnie w policzek i pobiegł do szatni. O co mu chodzi? Najpierw mnie przytula, a teraz ten całus. Poszłam do boksu Pitera i rozsiadłam się na jego krzesełku. Wzięłam Redbulla i się delektowałam.
-Suń się –powiedział wchodzący Piotr. Wstałam dałam mu usiąść, a sama usiadłam mu na kolanach. – No może tak być. Ewentualnie. – odebrał mi napój i się napił.
-Zimno mi. – powiedziałam i wstałam – Idę po bluzę
-Czekaj. Dam Ci swoją. Po co będziesz łazić. – podał mi niebieską bluze z Unii Leszno.
-Dziękuję – ubrałam ją i z powrotem usiadłam mu na kolanach. Przyglądałam mu się bardzo uważnie. Miał śliczne brązowe oczy.
-Masz śliczne oczy – powiedział. Co on?! Czyta mi w myślach?!
-Ty też. – uśmiechnęłam się. Nasze twarze były teraz bardzo blisko. Piotr zbliżył się jeszcze bardziej i musnął lekko moje usta. Odsunął się trochę i popatrzył się na mnie tak samo jak tego dnia kiedy go odtrąciłam. Troskliwie i opiekuńczo, ale także przepraszająco. Nie powstrzymam się. Pocałowałam go. Na początku był zdziwiony tym co zrobiłam. Sama byłam zdziwiona. Ale po chwili zaczął odwzajemniać pocałunki. Nasz pocałunek z niewinnego i niepewnego przemienił się w namiętny i czuły. Nagle uświadomiłam sobie co robię. Oderwałam się od niego,  zerwałam i pobiegłam w stronę bramy. Łzy zaczęły mi spływać po policzkach.
-Natalia! Stój! –krzyczał Piotr. – Stój! Natalia! – stanęłam, a on podbiegł i przytulił do siebie.
-Piotr ja nie chce. Już przeżyłam jeden związek z przyjacielem i naprawdę to nie jest dobry pomysł. Przepraszam. Po prostu tak mnie kusiłeś. Nie byłam w stanie się powstrzymać. Przepraszam. – mówiłam, a Piter przytulił mnie jeszcze mocniej. Czułam się tak bezpiecznie w jego silnych ramionach. Jego zapach rozpraszał moje myśli. Przy nim byłam taka niewinna.
-Ty też mnie kusisz. Nawet jeszcze bardziej. – uśmiechnął się obejmując mnie w talii. – To przecież ja pierwszy Cię pocałowałem.
-A ja się poddałam. – przerwałam mu.
-No tak, ale mi się podobało i szkoda, że to przerwałaś. –cały czas się uśmiechał.
-Ej to nie jest śmieszne. –uderzyłam go lekko w klatkę. Otarłam łzy.
-Jest jest. –zaczęliśmy się śmiać. –Choć wracamy. – wplótł swoje palce w moje i pociągnął do parku maszyn. Posiedziałam chwilę u niego i poszłam życzyć Patrykowi szczęścia, a potem poszłam na trybunę.  Mecz niestety wygrały Byki, ale minimalną przewagą czterech punktów.  Resztę wieczoru spędziłam u Piotra, a rano wyjechaliśmy z Dudkiem do Zielonej.

 Sory, że taki krótki, ale emocje tak mnie rozpierają, że nie miałam weny. Czytacie- Komentujecie. Mistrz! Mistrz! Falubaz! JA obstawiam, że Falubaz dziś wygra. Toruń ma podwójnie osłabiony skład. Przecież Ward z Przedpełskim sami meczu nie wygrają. Moja propozycja wyniku to 50:40 dla Myszorów. A wasze? Mam zamiar wrócić z meczu ze zdartym gardłem i satysfakcją, że kibicuje Mistrzowi :) Holder dla The Kate :) Dziewczyno daj szanse innym :P                  ~~Natka :*
P.S. Kocham Wasze Komentarze <3
P.P.S. FALUBAZ BĘDZIE MISTRZEM :D

Jest Monster jest Zabawa :D