piątek, 7 lutego 2014

41 rozdział



Obudziło mnie trzaśnięcie drzwiami.
-Mikkel! Debilu! Oni pewnie jeszcze śpią – upomniała swojego chłopaka Inga. Po chwili usłyszałam jej kroki. Otworzyłam oczy i spojrzałam na pare.- Przepraszamy. Śpij sobie dalej. – już chcieli wyjść z salonu.
-Nic się nie stało i tak miałam już wstawać. – usiadłam.
-Gdzie Patryk?
-Nie wiem. – spojrzeli na siebie.
-Zrobie śniadanie – powiedział Bech i zniknął w kuchni.
-On śniadanie?! – zdziwiłam się.
-No coś mu się ostatnio pozmieniało – usiadła koło mnie i owinęła się kocem. – Co się stało?
-Nic.
-O co pokłóciłaś się z Patrykiem? – naciskała.
-O nic. Nie pokłóciliśmy się. Tylko on stwierdził, że trening i piwo z chłopakami to rzeczy ważniejsze od całego dnia ze mną.
-Chcecie kanapki, jajecznice, chrupki ??– Jensen wychylił się z kuchni.
-Jajecznice – powiedziałyśmy chórem. Gdy Mikkel znów zniknął zza drzwiami kuchni Inga przytuliła mnie. Wiedziała, że nie chce pytań. Znała sytuacje, która ostatnio coraz częściej się powtarzała.
-Idź na spacer. Pooddychaj świeżym powietrzem. – powiedziała, a ja wstałam i poszłam się ubrać. Zanim wyszłam weszłam jeszcze na strych. Znalazłam pamiętnik Marii. Na pierwszej stronie było napisane jej imię i nazwisko. Czajkowska Maria. Wyszłam z domu i ruszyłam w kierunku najstarszego cmentarza w Zielonej. Nie znalazłam grobu z takim nazwiskiem. Wróciłam do domu. Usłyszałam kłótnie.
-Może zadbałbyś w końcu o swoją dziewczyne, a nie włóczysz się z kolegami po klubach. – stanęłam w drzwiach salonu i obserwowałam zajście.
-Ja o nią dbam i to, że raz wyszedłem z kolegami to nie grzech, przecież?! – widać było, że go wkurzyła.
-Raz tak, ale jak to się zdarza częściej.
-Ty myślisz, że ja mam czas na wychodzenie z kolegami?! No właśnie nie mam.
-Ale zapełniasz go imprezami, a nie Natalią!
-Inga przesadzasz. – upomniał ją Mikkel siedząc cicho na sofie.
-Ty się lepiej zamknij, bo masz tu najmniej do powiedzenia! – skarciła go. Poszłam na góre. Wyciągnęłam z szafy torbe i się spakowałam. Wzięłam jeszcze aparat i wyszłam z domu. Wsiadłam do samochodu. Drogi były puste, ale ja i tak nie jechałam za szybko. Zadzwoniłam do Oli.
-Hej. Mam pytanie.
-No mów.
-Gdzie jest Kamil?
-W Pile, pewnie na imprezie z kolegami. A co?
-Nic z ciekawości pytam, bo mojego chłopaka chyba dopada to samo.
-To wpadaj do mnie. Poplotkujemy sobie.
-Ok. Będę za kilka dni. Prawdopodobnie z niespodzianką.
-Jaką?
-Zobaczysz – rozłączyłam się. Teraz byłam pewna kierunku jazdy. Piła to mój cel. Teraz tylko jeszcze telefon do Emila.
-Kogo moje uszy słyszą?
-Cześć.-powiedziałam. – Jesteście w hotelu, u kolegi jakiegoś, czy w klubie?
-Hola, hola. Za dużo pytań na raz.
-Gdzie jesteście?
-W klubie, przy naszym hotelu.
-A gdzie hotel? –zapytałam, a on podał mi dokładny adres. – Dzięki i nie mów Kamilowi, że ze mną rozmawiałeś. – rozłączyłam się unikając nie potrzebnych pytań. Dojechałam spokojnie na miejsce i poszłam pobawić się w detektywa. Dokładnie obserwowałam Kamila, uważając na to, żeby mnie nie zobaczył. Cały czas tańczył z jedną dziewczyną. Jak usiedli to się z nią całował. Nie miałam aparatu, więc musiałam sobie poradzić telefonem. Troche ciemne, ale to najmniejszy problem. Wyszłam i skierowałam się do hotelu. W windzie natknęłam się na Emila.
-Kogo moje oczy widzą?!
-Powtarzasz się. –zauważyłam.
-Nie, bo wtedy tylko Cię słyszałem.
-Fakt.
-I co zrobiłaś jakieś zdjęcia? – spojrzałam na niego zdziwiona.- No co?! Myślałaś, że nie zauważyłem, że mój brat znalazł sobie inną?
-Czemu nie powiedziałeś tego Oli?!
-To mój brat! Nie mogłem go wsypać, ale teraz to już nie będę musiał tego robić.
-Spał z nią?
-Żeby to raz.
-Oszczędź szczegółów. – dojechałam na swoje piętro.
-Jak coś się dowiem to Cię poinformuje. – krzyknął zanim zamknęły się drzwi windy. Doszłam do swojego pokoju. Mój telefon zadzwonił. Patryk. Jakoś nie mam ochoty z nim rozmawiać. Napisałam mu SMSa: „Nie przejmuj się mną. Przecież i tak jestem mniej ważna od kolegów.” Ale dowaliłam. Dobrze mu tak. Mnie też bolało. Nie dostałam odpowiedzi, ale za to doszedł do mnie SMS od Emila: „Jutro o 15 w parku. Kamil umówił się z Malwiną”. Odpowiedziałam: „Dzięki ;)” Jutro. Piętnasta. Tylko gdzie tu jest park?! Położyłam się spać.
Rano poszłam na spacer w poszukiwaniu parku, a po południu z aparatem poszłam na szpiegowanie. Kamil z tą Malwiną nie kryli się zbytnio. Najpierw siedzieli przytuleni na ławce. Potem poszli na spacer. W pewnym momencie laska pocałowała Kamila podnosząc nogę, jak to robią w amerykańskich filmach. Cyk i mam fotke. Normalnie powiedziałabym, że to słodkie, ale w takim przypadku nie za bardzo. Wróciłam do hotelu. Spakowałam swoje rzeczy i zeszłam do recepcji oddać klucze.
-Już jedziesz?! – zapytał wychodzący z windy Emil.
-Mam to po co tu przyjechałam, więc mogę już wracać.
-Czy raczej jechać dalej? –poniósł jedną brew.
-Noo. Jechać dalej. Hej – wyszłam z hotelu i wpadłam na Kamila.
-Natalia?! Co ty tu robisz?! –zapytał zdziwiony.
-Domyśl się. – uśmiechnęłam się złowieszczo i wsiadłam do samochodu. Droga do Torunia minęła dość szybko. Wjeżdżając do miasta wysłałam Oli SMSa: „Grzej wode na herbate. Mam dużo nowości” Byłam z siebie dumna, ale wiedziałam, że dostanę niezły ochrzan od Torunianki. Zajechałam pod dom Pulczyńskich. Już nie długo. Wzięłam torbe i aparat
-No to mów – usiadłyśmy na kanapie, umyte i najedzone. Wyciągnęłam tableta i zgrałam na niego szybko zdjęcia z telefonu i aparatu.
-Tu nie trzeba nic mówić. Wystarczy pokazać.  –podałam jej tablet. Oglądała zdjęcia nic nie mówiąc, a jak skończyła wpatrywała się w ściane.
-Iiii?
-Powinnam Cię skarcić za to co zrobiłaś, ale Ci podziękuje – przytuliła mnie.  –W końcu nie będę musiała żyć w kłamstwie. Idziesz jutro ze mną do sądu? –zapytała.
-Że co proszę?! –byłam zdziwiona, że tak szybko podjęła decyzje.
-No co?! Mam dowody? Mam. Mąż mnie zdradza i za bardzo się z tym nie kryje. Wiedziałam, że coś kombinujesz, bo Emil Cię podkablował. Wczoraj z nim gadałam. Bardzo mnie przepraszał, że on tego nie zrobił, ale..
-Ale to jego brat. Wiem mnie też to mówił.
-Myślałam całą noc i uważam, że to najlepsze wyjście.  – powiedziała dumnie. Zmieniła się i to w dość krótkim czasie. Jeszcze dwa dni temu chciała być taka fair, a teraz?! Teraz to kobieta, która żąda sprawiedliwości wobec siebie i swojego syna. –Ładna ona jest w ogóle?
- Nie jest ładniejsza od Ciebie, ale najbrzydsza też nie.
-Przynajmniej tu się nie ośmieszył.-stwierdziła.
-No to teraz możesz na legalu z Sajfudinowem. – poruszyłam temat.
-No jeszcze nie. Po rozwodzie. Muszę małemu wszystko wyjaśnić. Powoli. Nic na siłę.
-Też prawda. Zapomniałam o Krzysiu. –zapanowała cisza.
-A tak w ogóle. Co ten twój facet wyprawia?
-Mnie się pytasz?! On coś kombinuje. Jakiś trening. Piwo z chłopakami. Nie przejmuje się. Dwudziesty pierwszy wiek. Otwarte związki.
-Natalia. Za dobrze Cie znam. Wiem przecież, że nie jesteś taka twarda.-ploty. Ploteczki i tak przeminęła prawie cała noc. Następnego dnia poszłyśmy do sądu i Ola złożyła pozew o rozwód z winy Kamila. Po kilku dniach odpoczynku wróciłam do domu, gdzie zastałam tylko Patryka.
-Gdzie Inga i Mikkel? – zapytałam tak jakby nic się nie stało.
-Wynajęli mieszkanie i się wyprowadzili. Inga stwierdziła, że nam przeszkadzają. – odpowiedział chłodno. Usiadłam koło niego. Wyłączył telewizor i spojrzał się na mnie. –Mogłabyś mi powiedzieć gdzie byłaś?
-Tak. Najpierw w Pile, a potem u Oli.
-W Pile?! Po co?
-Pobawić się w detektywa. Śledziłam Kamila, a potem pojechałam z materiałem dowodowym do Oli.
-Zdradził ją?!
-Nom. I to z dość ładną laską.-kiwałam głową. – Złożyła już pozew o rozwód.
-Szybko.
-A na co ma czekać?! Aż ta laska zajdzie w ciąże i Kamil będzie chciał się z nią ożenić?!
-Też racja. –zapanowała cisza, którą przerwał Patryk. – Przepraszam. Wiem, że źle się zachowałem. Przepraszam. – Nic nie powiedziałam. Tylko się uśmiechnęłam. Zbliżył się do mnie i pocałował. Tak jakoś inaczej. Nieśmiało?! Po coraz czulszych pocałunkach przenieśliśmy się do sypialni, żeby zakończyć tą czułość.
**********************************************************************************************
 Czytacie - Komentujecie


Malwina (Mala)

2 komentarze: