***
-No zdradzisz mi w końcu, gdzie jedziemy? –zapytała, gdy
udało jej się zapiąć torbę. Ściągnęła bagaż z łóżka i przeciągnęła go do
przedpokoju.
-Nie powiem i przestań mnie męczyć. –oparł się o ścianę.
Spojrzała na niego spod byka. – I nawet się nie próbuj obrażać, bo tym razem
nie dam się złamać.
-Oluś. Nie będziesz miała niespodzianki, jak Pawełek Ci
powie. –wtrąciła babcia Oli, wychylając się z kuchni.
-Ale chciałabym chociaż wiedzieć, gdzie on mnie wywozi.
–udała obrażoną.
-Przecież to nie porwanie. Nie zawiąże Ci oczu. –podszedł do
niej. –Ubieraj się i jedziemy. –sięgnął swoją kurtke i zaczął się zbierać.
Zabrał torbe i wyszedł z mieszkania jej dziadków.
-Bawcie się dobrze. –babcia pocałowała ją w policzek. –Tu
masz coś na droge, bo tak pewnie, byście nic nie zjedli. –podała jej reklamówke
z kanapkami.
-Oj babciu.-wyszła z domu i szybko zbiegła po schodach. Był
to jej pierwszy taki wyjazd z Pawłem. W sumie od lata dużo się nie pozmieniało.
Choć bardzo się z żużlowcem zaprzyjaźniła. Tak, zaprzyjaźniła. On powoli leczył
się z byłej dziewczyny, a ona z chłopaka, który nie mógł się na nią zdecydować.
I tak nawzajem sobie pomagając, bardzo się ze sobą zżyli.
-Obraziłaś się?- rzucił jej szybkie spojrzenie. Wybuchła
śmiechem.
-Oczywiście, że nie, ale łap następny punkt o mnie na listę.
Nie przepadam za niespodziankami.
-Rozumieć. Ja w sumie też. Na przyszłość wiem.
-Wolałabym sama z Tobą coś planować. Bo tak Ci mogłabym
podsunąć, że ktoś inny jeszcze chciałby pojechać z nami.-powiedziała, bo
pomyślała, że mogliby się źle czuć sami, ale z drugiej strony miała nadzieję,
że dzięki temu się do siebie zbliżą.
-No mogłabyś. Następnym razem Ci powiem. –uśmiechnął się
szeroko.
***
-Ile jeszcze mamy stać na tym mrozie?!- powiedziała
zirytowana Natalia, łażąc w tą i z powrotem. –Jak już chciał, żebyśmy na niego
czekali, to mógł konkretniej obliczyć czas swojego dojazdu do hotelu.
-Przestań narzekać!- krzyknął Piter. –Ginger. –Rudy spojrzał
na niego –Czy Wy rudzi, wszyscy musicie tak marudzić?
-Wypraszam sobie. Ja nie marudze –obronił się Gomólski.
-No w ogóle. „A musze tam iść??” „A ja chce jeszcze spać”
–naśladował przyjaciela. Ginger zmierzył go tylko i nic nie odpowiedział.
-Bo Ty Pawlicki to święty jesteś, co nie? –odezwała się
nabuzowana dziewczyna.
-Nie jestem. Mnie też denerwuje, że Przemek z Maćkiem tak
kombinują. Ale jak widzisz, próbuje nie narzekać jak mnie to wkurza. –zaczęła
się rozglądać. –Co jest? –Piotrek zauważył jak ucieka wzrokiem.
-Nic. –odpowiedziała już spokojniejszym tonem. Usiadła na ławce koło Kacpra.- Przepraszam.
-Nie przepraszaj. Rozumiem, czemu się denerwujesz, bo mnie
cholera też jest zimno –zaśmiał się Piter i usiadł koło dziewczyny.
-Jadą chyba- odezwał się Ginger. Pod hotel zajechał samochód
należący do Maćka.
-Sory, że musieliście tyle czekać.- powiedział Przemek z
udawanym współczuciem.
-W dupe sobie wsadź to sory. Wszystkie palce nam pozamarzały
–burknął Piotrek i puścił oczko do Natalii. Dziewczyna ruszyła do hotelu i
wyjęła telefon z kieszeni. Wybrała numer Pawła.
-Możesz gadać?
-Tak. Mamy postój. Ola w toalecie.- zameldował.
-Daleko macie jeszcze?
-Może godzina jazdy. –zanim zdążyła zadać następne pytanie,
on jej odpowiedział- Nie wygadałem się. –uśmiechnęła się mimo woli.
-No to na razie.
-No pa. –rozłączyła się i otworzyła drzwi pokoju, do którego
w trakcie rozmowy zdążyła dojść. Położyła się na łóżku, ale jej spokój musiał
ktoś zakłócić.
-Mogę wejść –zza drzwi wychylił się Piter.
-Mama Cię nie nauczyła pukać? –zapytała, a Pawlicki wtoczył
się do pokoju.
-No nauczyła, ale Ty to Ty i stwierdziłem, że nie musze –wyszczerzył
zęby. Zamknął za sobą drzwi i usiadł koło niej na łóżku.
-A gdybym była naga?
-Raczej nie, bo przecież było Ci zimno. –westchnęła ciężko.-
A jest Ci zimno jeszcze?
-No jest, ale wejdę sobie pod kołderke i się przykryje i
będzie mi ciepło –zaczęła gramolić się na łóżku.
-To ja też wejdę z Tobą i będzie nam jeszcze cieplej.-
poczuła jak jej serce zaczyna przyspieszać.
-No okej, ale aż tak zimno mi nie jest. –„Co Ty gadasz,
głupia? Przecież chcesz”
-I tak się wcisnę. –położył się koło niej. –Od razu cieplej.
–zachichotała pod nosem.
***
-Dojechaliśmy- oznajmił Paweł stając pod hotelem.
-Jesteśmy w górach. –powiedziała Ola, wysiadając z samochodu.
-Bardzo odkrywcze, zważając na fakt, że przed nosem jej
mamy.
-Ale jesteś śmieszny. Mówię co zakodowałam w czasie jazdy. –zaczęli
wypakowywać bagaże- I nie jesteśmy w Polsce.
-Tak.
-Będziemy tu…- zaczęła, ale z hotelu wyleciał Ginger.
-Witojcie przybysze! –krzyknął.
-sami –dokończyła pod nosem. –Witaj rudy człowieku.
-Świeże plotki Rudzielcu.- poprosił Paweł. –Nasz wierny
tabloid –zwrócił się do mnie.
-No, więc. Przemek zadzwonił do Pitera, żebyśmy po nich
wyszli na dwór. Jak się okazało staliśmy na tym mrozie prawie godzine, bo
Maciek źle obliczył czas. W tym czasie Natalia z Piotrkiem się troche posprzeczali,
ale już im przeszło, bo teraz się razem grzeją w pokoju Natalii.
-Co?! –zareagowała Ola.
-No leżą razem w jej łóżku i się chichrają nie wiadomo z
czego. –wytłumaczył. –W ubraniach.
-I nic więcej? –wtrącił Paweł.
-Hmm. –zaczął myśleć. –Otworzyć drzwi! –krzyknął w stronę
wejścia. Drzwi się rozsunęły. Paweł podszedł do recepcji.
-Na pewno Natalia z Piotrkiem nic więcej? -zwróciła się do
Kacpra.
-No ja nic nie widziałem. Serio. Tylko leżeli jak byłem u
nich. I wiesz nie było jakiegoś szybkiego odsuwania się, bo wszedłem czy coś.
Czemu Cię to tak interesuje?
-Bo to moja przyjaciółka.
-Czemu Przemo wziął nam dwuosobowy?- zapytał Paweł Kacpra.
-A co nie chcesz być ze mną w pokoju?- trąciła go łokciem.
Ruszyli do schodów.
-Nie o to mi chodzi. Ja tam bardzo chętnie z Tobą, ale mamy
z łóżkiem małżeńskim. –spojrzał na buty. Poczuła się dziwnie. „No to chce czy
nie??”
-Jeżeli Ci to przeszkadza to- zaczęła.
-Nie przeszkadza.- powiedział stanowczo. –Nie. Po prostu –zrobił
przerwe- chyba wiesz czemu wziął taki.
-Bo pomyślał, że jesteście razem? –odezwał się Kacper. –Tak szczerze
to nie tylko on tak myślał.
-Plotki mówią, że jesteśmy razem? –zapytała.
-Tak. –odpowiedział krótko. –Idę do Maćka, bo tu do mnie
pisze. –ewakuował się. Paweł otworzył ich pokój. Przepuścił Ole w drzwiach.
Odstawiła torbę obok szafki i położyła się na jednej połówce łóżka. Paweł
zrobił to samo zaraz po niej.
-Nie będzie tak źle. –powiedziała.
-Tak naprawdę to z Tobą wszędzie byłoby dobrze. –podniosła się
na łokciach i odwróciła w jego stronę. –Przede wszystkim na pewno będzie nam
dużo cieplej. –uśmiechnął się szeroko.
****************************************************************
Czytamy- Komentujemy
Dalszy ciąg Miniaturki, czyli Natala jeszcze pamięta o opowiadaniach!