Powoli dochodzimy do końca sezonu. Przyznam, że dla mnie był
dobry. Falubaz w play-offach i udało nam się wywalczyć srebro. Zdobyłam także
Indywidualnego Wicemistrza Polski. I chyba nic ciekawszego nie było.
Leżymy z Patrykiem na kanapie przed telewizorem i oglądamy
powtórkę Finału.
-No patrz, gdybym tu pojechał po zewnętrznej to bym go
wyprzedził i bym miał 3 oczka. –i tak co bieg komentował. Nie dało się tego
słucham. ,,A gdyby tak”. ,,A gdyby srak”. Mówie Wam nie chcecie chodzić z
żużlowcem…. Żartowałam :P. Mój telefon zaczął wibrować. Wzięłam go i nacisnęłam
zieloną słuchawkę.
-Tak słucham
-Cześć siostra. Dzwoniła do Ciebie mama? – zapytał Dawid.
-Nie. A co?
-Dzwoniła do mnie i coś wspominała, że lecicie do nich do
Danii.
-Fajnie, że my coś wiemy. Dzięki, że mi powiedziałeś.
Zadzwonie do niej zaraz. Papa.
-Papa. – rozłączył się. Popatrzyłam na Patryka, który nawet
nie oderwał wzroku od telewizora. Wstałam i ruszyłam w kierunku kuchni.
-Kto dzwonił?- zapytał. Ciekawski.
-Dawid.
-A tak w ogóle. Rozmawiałaś z nim dlaczego się tu
przeprowadził? – zapytał odrywając w końcu wzrok od TV.
-Jeszcze nie, ale on dzwonił w innej sprawie. – nie zdążył
nic powiedzieć, bo mój telefon zadzwonił. Mama. – Tak mamo
- Cześć córuś. Wpadniecie do nas z Patrykiem? –zapytała.
-A kiedy?
-W ten weekend.
-Oki. To wpadniemy. – pogadałyśmy jeszcze przez chwile i się
rozłączyła. – Na weekend jedziemy do Danii.
-Oki. – powiedział Patryk. Do końca dnia nic nie robiliśmy.
W piątek wylecieliśmy do Danii. Ku naszemu zaskoczeniu
nikogo w domu nie zastaliśmy, a jak dzwoniłam do rodziców nie odbierali. Po
prawie godzinie siedzenia przed domem w końcu nas zaszczycili.
-No jesteście –krzyknęłam, gdy ujrzałam mamę. Z samochodu
wysiedli jeszcze rodzice Patryka.
-A wy co tu robicie?!- zapytał zdziwiony.
-No przyjechaliśmy. – odpowiedziała pani Honorata.
-Nie chcieliście nas zapoznać to sami sobie poradziliśmy –
dodała moja mama.
-Okey. Na co my Wam w takim razie jesteśmy potrzebni?
–zapytałam. One tylko westchnęły i weszły do domu, a my za nimi. Gdy wieczorem zasiedliśmy (ja, tatusiowie i Patryk) do pogawędki o
żużlu to skończyliśmy dopiero po 23. Ile razy żeśmy się posprzeczali. Po czym
dyskutowaliśmy dalej. Widać było, że mamusie mają nas dość. Na następny dzień rodzice zaplanowali sobie
wycieczke po Næstved, a my z Patrykiem
postanowiliśmy poleniuchować. Znowu. Wieczorem staruszki zaplanowali sobie
grilla. Mamusie to nas tak obgadywały. Moja mama musiała nawet album ze
zdjęciami wyciągnąć. O zgrozo. Pokłóciłam się nawet z Patrykiem. Nawet nie wiem
o co. Ale tak się obraziłam, że poszłam się umyć i spać. Gdy mój chłopak wszedł
do pokoju udawałam, że śpie. Byłam przecież na niego zła. No, ale jak można być
długo złym na osobę, która tak bosko całuje. Wiedział, że nie śpie i zaczął mnie
całować. Spojrzałam na niego moim morderczym spojrzeniem, a on tylko wybuchł
śmiechem. Po 10 minutach przeprosin udało mu się mnie udobruchać.
***********************************************************************************
Boże jakie badziewie :P Czytacie- Komentujecie. Przepraszam, że dopiero dzisiaj, ale szkoła i zajęcia zabrały mi tyle czasu, że nie miałam nawet czasu laptopa włączyć. Ale obiecuję poprawe. Do tego jeszcze takie gówno, za przeproszeniem, napisałam. Ale nie opuszczajcie mnie, mam zamiar pisać lepsze rozdziały. Po prostu brak czasu i weny i potem są tego skutki. Pamiętajcie. Dwie pierwsze osoby :)
Pozostawiam Wam MAGICA dla Ligladowej
i Przemusia dla Myszki Miki z Falubazu :)
P.S.
Jeszcze raz Was bardzo mocno przepraszam i obiecuje poprawe. Mam nadzieję, że taka fotka jak poniżej wywoła na Waszych buźkach uśmiechy :D Kogo Tam widzicie?
SUUPER! :D
OdpowiedzUsuńPoproszę DuZers'a :)
świetne ; )
OdpowiedzUsuńKrótki, ale genialny, a i dzięki za Magica, więc teraz poproszę...może Tajskiego. ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę weny. ;)
- Ligladowa.
Rozdział świetny :) Dziękuje za Przemka i czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuń