środa, 25 grudnia 2013
35 rozdział
Po umyciu się położyłam się do łóżka. Usłyszałam pukanie. Zza drzwi wyłoniła się Inga.
-Mogę?
-Proszę – poklepałam miejsce koło mnie. Wskoczyła na łóżko i przykryła się kołdrą. Popatrzyłam na nią pytająco.
-Przyszłam, bo nie chce mi się samej siedzieć i zamulać, a Tobą mogę pogadać. Patryk w nocy jedzie, więc i tak byś sama spała. – uśmiechnęła się. Była to całkiem inna Inga niż wczoraj. Uśmiechnięta. Wiedząca co chce w życiu robić i jaka chce być.
-A o czym chcesz tak bardzo gadać?
-O wszystkim. Opowiedz troche o sobie, na przykład.
-W szkółce zaczęłam jeździć w wieku 13 lat. I od tamtego czasu znam Alexa, Adama i Kacpra. Dłużej niż Patryka znam Mikkela. Nawet z nim chodziłam, ale nic nie wyszło. Nie bierz tego do siebie. Yyyy…. Co dalej. Patryka poznałam, żeby było śmiesznie jak miałam 19 lat.
-Jeździłaś w klubie 6 lat i nie poznałaś Dudka?! – zapytała zdziwiona.
-Nom. Dłużej znam Pawlickich niż jego. Przemo to mój starszy brat. A Piter to kolega, bo mieliśmy taki mały konflikt i nie możemy teraz tak do końca się dogadać. Nienawidzę Zmarzlika. Przez niego miałam wypadek. A z Patrykiem zaczęliśmy chodzić w Sylwestra rok temu.
-Pozazdrościć życiorysu.
-Coś Ty. Ja Ci tylko te najlepsze momenty opowiedziałam. A tak na prawde to dopiero od kiedy jestem z Patrykiem moje życie jest dość spokojne i poukładane.
-Mam nadzieje, że moje teraz się ułoży. Mam do Ciebie pytanie.
-Wal śmiało.
-Przyjaźnisz się z Mikkelem dlatego też trudno mi o tym mówić. Spodobał mi się. Jak myślisz wyszło by coś z nas?
-Myśle, że tak, bo Ty też mu się spodobałaś. Dlatego mu zależy na tym, żeby Ci pomóc.
-Serio?!
-Tak mi powiedział, alee… nie wiem czy miałam Ci to mówić czy nie. Raczej nie. Trudno. Zabije mnie. – zaczęłyśmy się śmiać. Po kilkugodzinnej rozmowie zasnęłyśmy. Obudził mnie krzyk Ingi. Podniosłam się szybko i zbiegłam na dół. Tak jak myślałam krzyk dochodził z kuchni. – Co się stało?!
-Ktoś mnie wystraszył i zbiłam kubek. – mówiła wystraszona.
-Kto Cię wystraszył i jak?
-No przez okno.
-A wiesz kto?
-No właśnie nie wiem. Zrobił tylko ‘buu’ i uciekł. – była wystraszona i niestety przeszło to na mnie. Zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Ja idę –powiedziałam i podeszłam do drzwi wejściowych. Zabije Patryka, że kupił drzwi bez wizjera. Otworzyłam drzwi.
-To on! – krzyknęła Inga i już gościu leżał na podłodze. Walnęła go patelnią. Jarzycie?! Patelnią!!
-Co ty żeś zrobiła?! – krzyknęłam.
-No uderzyłam gościa, który mnie wystraszył. – wytłumaczyła.
-Pomóż mi go wciągnąć. – złapała chłopaka za jedną rękę.
-Po co?
-Pomóż!! – złapała za drugą i wciągnęłyśmy gościa do domu. Zamknęłam drzwi, uprzednio sprawdzając czy nikt nie widział.
-Po co żeś go tu wciągała?! To może być gwałciciel albo pedofil jakiś! –panikowała.
-Idiotko! Znam Mikkela dłużej od Ciebie i wiem, że na pewno nie jest gwałcicielem. – zaczęłam się śmiać. Podeszła do swojej ofiary i odwróciła go na plecy.
-Boże. Co ja zrobiłam?!
-Uderzyłaś patelnią Mikkela Becha Jensena. – wyrecytowałam.
-Ja pieprze. – użalała się nad sobą do czasu aż się obudził. –Żyjesz?!
-Jak widać. – wymamrotał. Powoli usiadł. Udało nam się go przeciągnąć i położyć na kanapie.
-Przepraszam, przepraszam, przepraszam, - mówiła Inga.
-Cicho bądź, bo mi głowa pęknie – powiedział Mikkel. Podałam mu tabletki na ból głowy i wode. – Dzięki. –połknął lek i spojrzał na Inge. – Po co ty mnie w ogóle tym uderzyłaś?! – był chyba zły.
-Przepraszam, ale chwile wcześniej wystraszyłeś mnie pokazując się w oknie. Myślałam, że to jakiś pedofil. Wystraszyłam się. Przy czym Natalie też. Potem jak zadzwoniłeś do drzwi ona poszła, a ja za nią. Na wszelki wypadek wzięłam broń, a że byłam w kuchni to patelnie. Zobaczyłam tylko kolor koszulki i wiedziałam, że to ten gościu, który mnie wystraszył. Dlatego też Ci przywaliłam z patelni. Przepraszam. – nawijała. Wiedziałam, że Mikkel tylko udaje złego, żeby się pomęczyła. I dobrze. Przynajmniej można sprawdzić czy ona ma jeszcze serce. Ma i to bardzo uczuciowe. – Ja nie chciałam. Ja naprawdę myślałam, że to jakiś pedofil. –I tu Mikkel zrobił coś czego się nie spodziewałyśmy. Przyciągnął Inge do siebie i ją pocałował. Uśmiechnęłam się pod nosem.
-Zamkniesz się w końcu – powiedział odsuwając się od niej powoli. Była zaskoczona.
-Jak w taki sposób masz zamiar mnie zamykać to nie. – uśmiechnęła się i tym razem to ona go pocałowała. Po cichu weszłam do kuchni. Zaczęłam robić sobie śniadanie. Wzięłam telefon do ręki i napisałam SMS’a do Patryka:
„Mikkel i Inga są razem. Dobrnęłam swego. Hihi. Czekam na swoją nagrodę :*”
„Niech Ci będzie. Nagroda będzie. Kocham <3”
Odłożyłam telefon i zaczęłam jeść śniadanie.
-Czemu uciekłaś? – do kuchni wparował Duńczyk, a za nim Inga.
-Nie chciałam Wam przerywać.
-Już nie wydziwiaj. – ukradł mi kanapke i uciekł.
-Mikkel! Gnojku! –krzyknęłam. –Jesteś teraz szczęśliwa? – zwróciłam się do Ingi, która usiadła przy stole.
-Teraz tak. I mam nadzieje, że tak zostanie.
-Jak się postarasz to na pewno. – poszła do swojego chłopaka. Po skończonym śniadaniu postanowiłam, że pojade na stadion pojeździć. Nie mogłam na nich patrzeć. Za bardzo się do siebie kleili. Wzięłam torbe, telefon, kluczyki i pojechałam na stadion.
************************************************************************
Proszę next. Czytacie-Komentujecie
Pamietajcie. Dwie pierwsze.
Pozostawiam Wam Harryego dla Elle.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
♥♥♥ kocham! !
OdpowiedzUsuńpoproszę Pawlickich <333
Jeeeeej! Pocałowali się ;3 Hihi :3
OdpowiedzUsuń+Chcę Dudka :D
Słodko Mikkel. :) Każda chciałaby, żeby wymarzony facet tak zamknął jej usta :)
OdpowiedzUsuńMikkel awwwwwww <3 Najlepsze : -Już nie wydziwiaj. – ukradł mi kanapke i uciekł.
OdpowiedzUsuń-Mikkel! Gnojku! –krzyknęłam... " hahah.Zapraszam do siebie http://maciekmajkastory.blog.onet.pl/