czwartek, 20 sierpnia 2015

66 rozdział

>>Grzesiek<<
Nienawidzę kobiet. Albo może inaczej to ujmę. Nie nienawidzę kobiet, ale te pojebane laski w moim wieku i do sześciu lat młodsze. Patola na maksa. Są irytujące. "Kupiłam sobie nowe buty, ale kolor jednak mi się nie podoba." "On mnie zdradził?! To dlaczego ja go nie moge zdradzic?!" "Ale ja Cię kocham! Nie możesz mnie zostawic, bo się potnę!" Paranoja. Ja nie mówie, że podane przykłady dotyczą mnie, ale ogólnie rzecz ujmując życie lasek musi byc przyjebane. W sumie wszystko było by spoko, gdybym tymi spostrzeżeniami z kimś się nie podzielił. Jakby tym kimś był Mateusz czy Kris, to by nawet przytaknęli. Tylko, że ja się właśnie tak wkurzyłem na jedną z tych lasek, że to wszystko powiedziałem na głos.
-Aha. Super. -zaczęła błądzic wzrokiem po moim pokoju. -Tak sądzisz?
-Powiedziałem co uważam o wszystkich, a nie o konkretnych dziewczynach w tym przedziale wiekowym.-nie chciałem pokazac po sobie, że ciut zrobiło mi się głupio.
-Mhm. Zapewne. -spojrzała mi prosto w oczy.- Czyli nie mamy o czym rozmawiac. Właśnie w tym momencie zapomniałam jaki byłeś. Bo już taki nie jesteś. Ja wiem, że wszyscy się zmieniamy, ale ja na przykład staram się przy starych przyjaciołach zachowywac się tak samo. A Ty zaczynasz mylic osoby. Ja nie jestem jedną z tych Twoich fantastycznych lasek co aż chcą, żebyś z nimi poleciał do łóżka. Ja jestem Liliana Sajfutdinow. Twoja przyjaciółka od dziecka. Zapomniałeś?? Szkoda, bo ja Ciebie chyba też zapomniałam. -wyszła.
No i co ja mam teraz zrobic?! Nie powiedziałbym tego wszystkiego, gdyby mnie nie wkurzyła. Od naszego pobytu nad morzem role się odwróciły. Moja gra się skończyła, a zaczęła się gra Liliany. Ja ją zwyzywałem i porównałem do jej rówieśniczek, a ona tak naprawdę pokazywała mi jak ja się zachowywałem wobec niej wcześniej.
-Kris! Możesz do mnie na chwile przyjśc! -krzyknąłem przez okno. Krzysiek przestał bawic się z Manią i wbiegł do domu.
-Co jest młody?
-Przywal mi w liścia albo z piąchy w twarz, a najlepiej to patelnią po łbie, bo chyba mi się coś popieprzyło we łbie.
-Rozumiem, że powinienem teraz w obronie mojej siostry to zrobic, tak?
-Nie tylko, ale głównie z tego powodu. Jestem idiotą.
-Chyba nie zaprzecze, bo troche było Was słuchac. Mamy wszystko słyszały i to z tą patelnią to cioci możesz podsunąc, bo mi się wydawało, że miała wielką chęc Cię ukatrupic.
-Co ja mam zrobic?
-Z Lilą czy z mamami?
-Ze wszystkimi, a przede wszystkim ze sobą.
-Jeden. Przywal sobie tą patelnią. Ja tego nie zrobie, bo jesteś moim kumplem. Dwa. Spróbuj mamą wcisnąc, że Wy z Lilą tak z miłości się wyzywacie, że taka moda czy coś. Ja Ci mogę troche pomóc. Trzy. Zostaw Lili w spokoju. Niech ona ochłonie. Jak sam powinieneś wiedziec, należy do dziewczyn, które w momencie biorą wszystko do siebie, ale po pewnym czasie im przechodzi. Masz się do niej nie odzywac. Cztery. Przyszykuj się na atak ze strony Nic, Oliwki i Pauliny. Nie tłumacz się, bo one znają sytuacje, więc i tak wiedzą, że to Lila ma racje. My Ci z chłopakami nie pomożemy, bo jak sam wiesz one się nas nie słuchają w takich sytuacjach. Przyswoiłeś?
-Tak.
-Chodź. Sprawdzimy czy ciotka posiada jakąś dogodną patelnie i spróbujemy im to jakoś wytłumaczyc.

>>Alek<<
-Lisia. Gdzie jesteś? -szedłem rozglądając się za nią po lesie.
-Tutaj. -zobaczyłem ręke, wystającą zza jednego drzewa. - I nie mów do mnie Lisia, bo...
-Tak wiem. Pseudonim zarezerwowany tylko dla Maryśki. Wiem. - usiadłem koło niej.
-Po co przyszedłeś za mną? -wytarła łzy.
-Bo stwierdziłem, że jak mnie tak uwielbiałaś, jak byłem mały, to może nadal mnie tak uwielbiasz. -uniosła lekko kąciki ust.- No i przecież nie przypominam mojego przyrypanego brata, więc miałem nadzieję, że mnie nie pobijesz.
-Przecież go nie pobiłam.
-Wiem i właśnie żałuje, że tego nie zrobiłaś, bo dzisiaj sobie naprawdę zasłużył.
-Zdecydowanie. -wbiła wzrok w jakiś odległy punkt. -Wiesz powiem Ci coś. Może nie będzie to za bardzo mądre, ale. Nie uderzyłam go dzisiaj, bo stwierdziłam, że przecież nie jestem nim.
-Uderzył Cię?! -zareagowałem.
-Nie! No coś Ty. Ciocia Natalia by go wydziedziczyła i na Syberie wysłała, żeby kare odsiedział.
-Czemu na Syberie akurat? -podniosłem brew. Spojrzała na mnie.
-Bo Grzegorz nienawidzi zimy. -powiedziała, jakby to było takie oczywiste- Ale dążąc do tego co chciałam powiedziec. Nie uderzyłam go, bo pomyślałam, że nie jestem nim i nie potrafie, aż tak skrzywdzic osoby, którą kocham.
-Ale on Cię przecież zmieszał z błotem.
-Co z tego? Nie da się przestac kogoś kochac, bo Cię obraził.
-Tylko, że jemu nie zdarzyło się to pierwszy raz.
-No tak, ale.
-Liliana. Nie potrzebnie go bronisz. Kochasz go. Rozumiem, ale on nie zasługuje ani na to, żebyś go broniła, ani na Twoją miłośc, a przede wszystkim nie zasługuje na Ciebie.
-Kiedy Ty się stałeś taki dojrzały? -położyła swoją głowę na moim ramieniu.
-Żebym ja to wiedział, ale chyba od kiedy ten mój braciszek kochany zaczął tak cwaniaczyc.

>>Mania<<
Krzysiu wrócił razem z Grzesiem. Mama z ciocią były na niego bardzo złe. Nie wiedziałam dlaczego.
-Możesz mi wyjaśnic, co to było?- zapytała mama. Usiadłam po drugiej stronie stołu i uważnie ich obserwowałam.
-Widac mamo, że w Waszych czasach było inaczej.
-Że niby co było inaczej?
-My używamy obraźliwych słów, żeby komuś powiedziec jak go lubimy i na odwrót.
-Jak kogoś nie znosimy to mówimy mu słodkie słówka. -dodał Krzyś.
-Na przykład? -wtrąciła się ciocia Ola.
-Na przykład mamo. Jak chcemy komuś powiedziec, że jest brzydki, to tak naprawdę mówimy, że jest śliczny lub przystojny.
-Żartujecie sobie chyba? -mama nie dała się nabrac na ich tłumaczenie. Bo z tego co ja wiem to tak wcale nie jest i Lisia z Grzesiem po prostu się nie lubią.
-Czyli kiedy Lila z Grześkiem wyzywali się od suk i sukinsynów, tak naprawdę mówili do siebie kotku i kochanie? -dopytała ciocia.
-No tak. Tak to wygląda. -odpowiedział od razu Krzyś, ale Grześ dziwnie spuścił wzrok. Zza pleców chłopaków usłyszeliśmy śmiech Nicole.
-Sukinsynie i dupku.- zaczęła. Co w ogóle znaczą te słowa?
-Nicole.- ciocia Wiktoria zmierzyła ją wzrokiem.- Tu jest Mania i Paweł.
-Mamo. Takie życie. Młodzi też kiedyś poznają takie słowa. Chciałam coś wytłumaczyc chłopakom. Nie przerywaj mi. -ruszyła w naszą stronę. -No więc. Sukinsynie i dupku. Miło co nie? W ogóle mi to jakoś nie brzmi jak kochanie i misiu, a Wam? Kris chyba byś nie chciał, żebym na ulicy wołała do Ciebie Sukinsynu. Tak, więc może przestańcie ciotkom mydlic oczy i powiedziecie o co tak naprawdę chodzi.
-Poskarżyła się już?- burknął Grześ.
-Napisała tylko, że musi pogadac, bo jest problem z Gregiem. Kris?
-Tak? -podszedł do niej.
-Czemu bronisz jego, a nie swojej siostry?
-Bo ode mnie już dostał pokute. Nie widzisz jakie ma limo?
-Pomyślałam, że to sprawka Lili. Wracając do Grega. Najłatwiej jest kogoś zwyzywac, oskarżyc o swoje nieszczęście. Szkoda gówniarzu, że przestałeś widziec swoje zachowanie. Widzisz tylko to co inni robią źle, a Ty jesteś święty. -mówiła bardzo spokojnie. Nie podobało mi się, że się kłócą. Dlatego wzięłam moją lalkę i poszłam do pokoju.

>>Grzesiek<<
-Ja nie mówie, że ja jestem idealna, ale Ty przesadzasz. Nie trzeba gnoic dziewczyny, która tylko z miłości do Ciebie wszystko to wytrzymywała.
-Nic. Wyluzuj troche. To nie tylko jego wina.- upomniał ją Kris.
-Jego.
-Japierdole! Czy Ty na serio potrafisz tylko miec do mnie pretensje?! Słuchacie tylko wersji Liliany, a ona dodaje to tego swoje zdanie i już wychodzi, że jestem dupkiem. Tak. Przyznam ci racje. To zazwyczaj ja ją denerwowałem, ale teraz ona przejęła pałeczke.Teraz to ona mnie gnoiła, aż do dzisiaj. -wziąłem głęboki oddech, bo łzy zaczęły mi się zbierac w oczach. - Wiesz co? Jak ją kocham, tak samo mocno jej nienawidzę.
Ruszyłem w stronę domu, w drzwiach zderzając się z Lili i Olkiem. Rzuciłem jej szybkie spojrzenie z przepraszam i pobiegłem do swojego pokoju, zatrzaskując za sobą drzwi.
*******************************************************************************
Czytamy- Komentujemy
Trochę dzisiaj dużo brzydkich słów, że tak powiem. Ale pewnie wiecie, że niektórych rzeczy inaczej nie da się wyrazic. Ale przepraszam, jeżeli komuś to przeszkadza.
Po za tym zapraszam do zakładki BOHATEROWIE, gdyż podałam dwie nowe postaci (są na końcu) oraz możecie zobaczyć zmienioną sylwetke Grześka, Krzyśka i Nicole.
No i troche płaczliwie było...

1 komentarz:

  1. Rozdział bomba. Muszę nadrobić poprzednie rozdziały, bo moja nieobecność była bardzo długa, ale powróciłam i zapraszam na nową część

    http://xxspeedway.blogspot.com/2015/08/czesc-25.html

    OdpowiedzUsuń