poniedziałek, 9 grudnia 2013
33 rozdział
Obudziłam się dość wcześnie. Nie mogłam spać, więc zeszłam na dół. Weszłam cicho do salonu. Na balkonie stała Inga. Paliła.. papierosa?! Nie to nie jest papieros. Dżoint. Nie wyszłam jej ochrzanić, bo nie jestem jej matką, ale nie pozwole, żeby wciągnęła w to mojego brata. Weszłam do kuchni i włączyłam wode na kawe. Usiadłam na blacie. Przyszło mi na myśl, że jak ona pali dżointy to może jeszcze ćpa. Kto ją wie. Gdy weszła do kuchni spojrzała na mnie zdziwionym wzrokiem.
-Hej. Nie śpisz już?
-Jak widać – burknęłam. Załam kawy wodą i wyciągnęłam z lodówki mleko.
-Ale chyba się nie wyspałaś –stwierdziła siadając przy stole.
-Może troche. – wzięłam kubki i skierowałam się do sypialni. Kawy położyłam na stoliku, usiadłam na łóżku i przyglądałam się mojemu chłopakowi. Zastanawiałam się ile było prawdy w tym co mi Inga opowiedziała. Może i ją rzucił, ale jeżeli ćpała to też mógł z nią zerwać przez to. Patryk zaczął się przebudzać. Gdy mnie zobaczył trochu się zdziwił.
-Czemu mi się przyglądasz? – usiadł powoli.
-A co nie mogę popatrzyć się na mojego chłopaka. – pocałowałam go – Dzień dobry. Tak w ogóle.
-Dzień dobry – powtórzył po mnie.
-Zastanawiałam się co byś zrobił gdybyś się dowiedział, że ćpam lub pale dżointy. Oczekuje szczerej odpowiedzi.
-Zrobiłbym Ci awanture i żądał przestania. A jakby nie podziałało to bym z Tobą zerwał. A co? Chcesz mi coś powiedzieć? – spojrzał się na mnie pytającym wzrokiem.
-Nie! – krzyknęłam –Tylko widziałam jak Inga paliła dzisiaj dżointa. A potem gdy ze mną rozmawiała była w dość dobrym humorze jak na 7 rano. –wywrócił oczami. - Nie wierzysz mi? No to nie. – odwróciłam się do niego plecami – Kawe masz na stoliku. – wstałam, wyciągnęłam z szafy jakieś ciuchy i poszłam do łazienki. Ubrałam przygotowane ubrania, zrobiłam lekki makijaż i splątałam włosy w warkocza. Zeszłam na dół do kuchni, zrobiłam sobie śniadanie i usiadłam przed telewizorem. Do pokoju weszła Inga i usiadła w fotelu.
-Mam do Ciebie pytanie. Tak dla wyjaśnienia. Co paliłaś rano? – zapytałam poważnie. Widać było, że się wystraszyła. Spojrzała na mnie zdziwiona, wzięła głęboki wdech i rozejrzała się dokoła.
-Sama już to wiesz. Dżoita. – uśmiechnęła się cwaniacko.
-A oprócz marihuany. Coś jeszcze ćpasz?
-W Anglii tak, ale tutaj nie znalazłam sobie jeszcze ludzi, którzy to sprzedają. A na skręty mi jeszcze zostało na tydzień.
-A potem co?
-Zamierzam znaleźć kogoś kto sprzedaje. – mówiła cały czas się uśmiechając.
-Wiesz, że nic w tym śmiesznego?
-Wiem.
-No to po co się śmiejesz?! – wkurzyła mnie. – Nie będziesz tu mieszkać, jeżeli będziesz ćpać, a u mojego brata tym bardziej! Więc albo rzucasz narkotyki albo szukasz sobie pracy i mieszkania! - wstałam, odniosłam talerz do kuchni. W drzwiach pokoju minęłam się z Patrykiem. Miał dość zdziwiony wyraz twarzy, ale i tak nie wiedziałam co z niego czytać. Weszłam na góre do mojego pokoju. Wyszłam na balkon. Był piękny wiosenny ranek. Wiał lekki wiaterek dlatego też nie odczuwało się gorąca spływającego od słońca. Usłyszałam krzyki z dołu. Czyżby Patryk słyszał całą naszą rozmowe? Może i dobrze. Nie chciał mi wierzyć, a tutaj młoda sama się do wszystkiego przyznała. Usłyszałam trzask drzwi. Spojrzałam na dół. Na taras wyszedł wkurzony Patryk.
-I widzisz. Miałam racje. – rzuciłam. Wiem, że wkurzyłam go jeszcze bardziej, bo on uwielbia mieć racje, a tym razem to ja wygrałam. Zmierzył mnie wzrokiem.
-Miałaś, ale musimy coś z tym zrobić. – powiedział. Zeszłam na taras.
-Myślisz, że ona nas posłucha?
-No właśnie raczej nie, ale trzeba próbować.
-Postaram się Ci pomóc, ale wiesz…
-Wiem. – przytulił mnie. Usiedliśmy na hamaku i zastawialiśmy się jak skłonić Ingę do skończenia z narkotykami. Ale tak jak obstawialiśmy na początku nic nie wymyśliliśmy. Około godziny 15 po obiedzie zebraliśmy się i pojechaliśmy na stadion. Niedziela dzisiaj. Mecz mamy z Toruniem. Rozpakowaliśmy z chłopakami sprzęt. Trochę pogrzebaliśmy przy motorach. Po 16 na stadionie pojawili się goście. Gdy siedziałam na murku mignęła mi przed oczami niebiesko włosa dziewczyna. Ku mojemu zaskoczeniu była to Inga. Podeszłam do niej.
-Co ty tu robisz?
-Pracuje.
-A co robisz jeśli można spytać?
-Ładnie wyglądam i pokazuje biegi.
-Aha.
-A co jakiś problem? Kazałaś mi szukać pracy. To sobie znalazłam. – poszła z strone podprowadzących. Pobiegłam do boksu Patryka.
-Nie zgadniesz z kim właśnie gadałam.
-Z Ingą.
-Skąd wiesz?!
-Widziałem ją. Szło się domyślić, że twoja ciekawość się nie powstrzyma. I co się dowiedziałaś?
-Że ona tu pracuje. Jako biegowa.
-Niech pracuje. Przynajmniej szybciej się wyprowadzi od nas. – zdziwiłam się. Jeszcze kilka godzin temu był w stanie się ze mną pokłócić o to, że jego kochana kuzyneczka nie pali, a teraz?! Teraz sam chce się jej pozbyć. Wróciłam do swojego boksu. Nasunęłam na głowę czapke z RedBulla i przyglądałam się pracy Remika i mojego brata, czyli po krótce moim mechanikom.
-Natala. Halo! Żyjesz?! – mówił do mnie Dawid. Otrząsłam się.
-Tak?
-Co to za nowa laska? – zapytał robiąc zabawne ruchy brwiami.
-Jaka?!
-No ta w niebieskich włosach. – powiedział i dalej grzebał przy motorze.
-Nie polecam się z nią zadawać.
-A kto to jest?
-Kuzynka Patryka. Ćpa dla wyjaśnienia. – spojrzeli się obydwoje na mnie ze zdziwieniem. – No co się gapicie? Sama mi to dzisiaj rano powiedziała. Patryk potwierdzi. A tutaj jest biegową. Chcemy jej pomóc z tego wyjść, ale może to być dość trudne. – wzięła puszke RedBulla i poszłam na „spacer”. Zobaczyłam Becha rozmawiającego z Ingą. Bez urazy dla nich, ale to wyglądało jak rozmowa prostytutki i klienta. Widać było, że Mikkelowi spodobała się nowa laska. On lubi nowe. Poszłam dalej.
-Natalia! – usłyszałam za plecami. Odwróciłam się.
-Hej Darcy. – przywitałam się z Austalijczykiem. –Co tam?
-Ładna ta niebiesko włosa. –wywróciłam oczami.
-Wiem, że jest ładna. Ale nie jesteś jedyny, który o nią pyta.
-No to ma powodzenie dziewczyna. – uśmiechnął się.
-Nie wiem po co się tak nią jaracie. Lubisz ćpunki? –zapytałam.
-Nie. A dlaczego pytasz? –zdziwił się moim pytaniem.
-To już nie lubisz Ingi.
-Ona ćpa! – wykrzyknął.
-Cicho. Debilu. – uciszyłam go. Podbiegł do nas Mikkel.
-Cześć Wam. O czym plotkujecie?
-O tym, że Twoja nowa znajoma jest ćpunką. – wyręczył mnie Darcy.
-Co?!
-No to co usłyszałeś. –potwierdziłam. Ich twarze z zachwytu przemalowały się w obrzydzenie.
-No coments – podsumowali.
************************************************
Czytacie - Komentujecie
Postanowiłam zmienić Inge. Będzie wyglądać tak:
Pamiętajcie. Dwie pierwsze :) Pozostawiam Was z Leonem dla Midi i Patrykiem dla Emilii Brown :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
JA PIERWSZA!!! JA SE FAJNA! PRZECZYTAŁAM <3 BOSKI ROZDZIAŁ. LOLZ XD <3 XD <3 WCIĄGAMY SE KWASEK I JESTEŚMY FAJNE, NIE?
OdpowiedzUsuńLECE SOBIE Z MIOTŁĄ NA PAJĄKI! JUŻ PO WAS, CHU** :3
TAK W OGÓLE JA CHCE ZAYNA. TAK CHCE ZAYNA. ;C
HJEHJEHJEHJEHJEHJEGKEHKEHDTA.
L
O
L
Z
KOCHAM CIĘ, MIŚKU <3<3
No super no! Aż nie wiem co napisać :D Brak mi słów hahaha. Czekam na kolejny! To ja poproszę..hm..Niech będzie Dudek (znowu) :D
OdpowiedzUsuńInga jest dziwna, mam co do niej złe przeczucia.
OdpowiedzUsuńOk, Natalia chce uświadomić przyjaciół, ale po co rozgłaszać to wszem i wobec?
Zapraszam na nowy rozdział na the-first-life.blogspot.com :)