niedziela, 2 marca 2014

45 rozdział

>>Maciek<<
-Tak słucham – mówię do telefonu.
-Czy rozmawiam z panem Maciejem Janowskim? –słyszę niski męski głos.
-Tak. A co chodzi?
-Nazywam się Krzysztof Zalewski i jestem komendantem policji w Jeleniej Górze.  –zjeżdżam na pobocze.
-Co się stało?
-Pańska żona..-zaczyna, ale ja mu przerywam.
-Jaka żona?! Ja nie mam żony?!
-Proszę nie krzyczeć. To może zaczne jeszcze raz. Pana koleżanka miała wypadek. Jest w jeleniogórskim szpitalu. Jak karetka ją zabierała była nie przytomna. Była w ciąży. Nic więcej nie wiem, więc musi pan sam pojechać do szpitala.
-Dziękuję za poinformowanie. – rozłącza się. Zawracam i jadę do szpitala. Jakim cudem Natalia miała wypadek?!
Po godzinie jestem w Jeleniej Górze. Wpadam na oddział ginekologii i łapie pierwszą lepszą pielęgniarke.
-Gdzie jest Natalia Walasek?
-Proszę się uspokoić. –powiedziała spokojnym głosem. – Już pana prowadzę do żony. – westchnąłem na wspomnienie o żonie i poszedłem na nią. Weszliśmy do Sali, gdzie oprócz Natalii leżały jeszcze trzy kobiety. Podszedłem do łóżka i usiadłem na jego skraju. Była przytomna.
-Jak się czujesz? – zapytałem. Westchnęła. –Tak wiem. Nienawidzisz tego pytania, ale co innego miałem powiedzieć?
-Jestem obolała, ale nic konkretnego mi nie jest. –skrzywiła się.
-Co się dzieje?
-Zawołaj kogoś – wybiegłem z Sali i złapałem pierwszą pielęgniarke. Natalie zabrali na jakąś operacje. Denerwuje mnie to, że nie chcą mi nic powiedzieć.
-Przepraszam pana – zaczepiła mnie ta pielęgniarka, która pokazała mi gdzie leży Natalia.
-Taak – podniosłem na nią wzrok.
-Lekarz kazał mi się spytać. Dziecku potrzebna jest krew. Najlepiej od rodziców. Natalia ma inną krew od dziecka.
-Chodzi pani o to czy ja oddam dziecku krew?
-Tak.
-Oczywiście – wstaliśmy. Szedłem za nią. Przecież ja nie jestem ojcem dziecka. Nie mogę oddać krwi. Weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia. Usiadłem na fotelu pokazanym przez pielęgniarkę, a ona zaczęła szykować sprzęty. –Musze coś pani powiedzieć.
-Słucham.
-Ja nie jestem ojcem dziecka. –spuściłem wzrok – Ale krew i tak oddam. Może się komuś przyda.
-Domyśliłam się, bo Natalia nie chciała nam zdradzić kto jest ojcem. A na pana widok się nie zdziwiła. Ale dobrze pobiorę panu krew – uśmiechnęła się i zaczęła wykonywać swoją pracę. Po skończonym kłuciu wstałem i otworzyłem drzwi z myślą wyjścia. Odwróciłem się w jej strone.
-Zaprowadziłaby mnie pani do tego małego skraba?
-Oczywiście. – wyszła razem ze mną i poszła w stronę oddziału dziecięcego. Doszliśmy do OIOMu dla noworodków. Stały tam trzy inkubatory w jednym leżało dziecko Natalii. Tylko nie wiedziałem, w którym. Moje pytanie uprzedziła pielęgniarka – Nie mogę pana tam wpuścić. Maluch leży w tym środkowym. To chłopiec. Wie pan jak chciała je nazwać?
-Grzegorz – odpowiedziałem ślepo wpatrując się w inkubator.
-Ładnie, a drugie.
-Co drugie? – spojrzałem na nią zdziwiony.
-No dziecko. Natalia była w ciąży bliźniaczej. Nie wiedział pan.
-Nic mi nie powiedziała. Nie jest moją dziewczyną ani żoną, więc nie musi mi się spowiadać. Powiedziała, że wybieramy imiona i dla dziewczynki i dla chłopczyka, bo ona chce poczekać z płcią do urodzenia. Ale wybierała obydwa imiona, bo dobrze wiedziała, że będzie mieć bliźniaki. – zaświtało mi. – Dlatego nie chciała, żebym z nią chodził na USG. Gdzie jest drugie dziecko?  -milczała, co mówiło samo za siebie. –Natalia wie?
-Nie. Obudziła się pięć minut przed pana przyjściem. Chciałbym, żeby to pan jej powiedział.
-Zrzuci wine na mnie.
-Nie zrzuci.
-A co z nim? – spojrzałem na Grzesia.
-Jeżeli dojedzie do nas krew, to wszystko będzie dobrze.
-A jeżeli nie dojedzie? – już nie wiedziałem co mam myśleć. Westchnęła.
-Dojedzie. Muszę wracać do pracy. – poszła zostawiając mnie samego z moimi myślami. I co ja mam powiedzieć Natalii?! Że jedno z jej dzieci nie żyje?! Przyglądałem się maluchowi, który przeżył. Był poprzyczepiany do różnych aparatur. To charakterystyczne pi pi pi pi pi tak denerwowało, że wyszedłem na korytarz i skierowałem się do drzwi wejściowych.
-Tak słucham –usłyszałem po drugiej stronie. Milczałem. – Halo. Maciek. Jesteś tam?
-Tak tak jestem
-Coś się stało? Natalia urodziła? –zapytała Torunianka.
-Coś w tym stylu. Miała cesarke.
-Czemu?
-Po pierwsze, bo przy bliźniakach tak się zazwyczaj robi. Podobno.
-Jak przy bliźniakach?! Przecież ona nie była w ciąży bliźniaczej?!
-No właśnie była i do tego była tego świadoma.
-Czemu nam nie powiedziała?!
-Nie wiem, ale jak wróci ze stołu operacyjnego to się jej zapytam.
-Ze stołu?!
-No po drugie, miała wypadek i musieli zrobić jej cesarke.
-Jaki wypadek?! Maciek gadaj konkretnie!- krzyknęła.
-Jakbyś mi nie przerywała to mógłbym Ci powiedzieć wszystko na raz!- podirytowała mnie.
-Sorki. No mów. Od początku.
-Natalia miała wypadek. Jak, czemu i po co w ogóle wyjeżdżała to nie wiem, bo mnie nie było wtedy w domu. Ale wiem, że trafiła do szpitala. Po zrobieniu cesarki i po przebudzeniu znów trafiła na stół.
-Co z dzieciakami? –znów mi przerwała.
-Jedno nie żyje. Dziewczynka znaczy się. A chłopiec leży na OIOMie. Potrzebuje krwi. Ja oddałem, ale to i tak nie ma sensu, bo przecież nie jestem ojcem.
-Natalia nie była pewna tego czy jest w ciąży z Dudkiem.
-Co?! –tym razem ja nie dowierzałem w jej słowa.
-Nie była pewna. Spałeś z nią?
-Nie! Znaczy się chyba…. Kurwa mać!- byłem zły na siebie. Upiliśmy się kilka razy z Natalią do nieprzytomności. Z tych wieczorów nic nie pamiętaliśmy.
-Jesteście nie odpowiedzialni – dopiero teraz zajarzyłem, że ostatnie dwa zdania powiedziałem na głos. -Rozumiem jesteście dorośli i blablabla, ale moglibyście czasami pomyśleć. – wywróciłem oczami. Natalia mówiła, że Ola po urodzeniu dziecka zrobiła się zrzędliwa. – Dobra nic nie mów. Ja przyjadę jak szybko się da, ale gdzie? – podałem jej adres i rozłączyłem się. Wróciłem do szpitala i ruszyłem w stronę oddziału dla noworodków.
********************************************************************************************
Czytacie-Komentujecie

5 komentarzy - nowy rozdział


Natalia (Tusia)


















P.S. Przy okazji zapraszam Was na blogi moich koleżanek:
The smell of death, pain, feelings.
- Kwiat Mroku. 
- Hope. 

6 komentarzy:

  1. Super *.* czekam na ciąg dalszy ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na kolejny,a ten mega :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział świetny! Wstawiaj szybko następny, bo nie mogę się doczekać co dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Szybko pisz następny rozdział! *_*
    Zapraszam
    http://speedway-my-only-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Naprawdę fajny!

    OdpowiedzUsuń