sobota, 22 marca 2014
48 rozdział
-Ja nie mogę przyjechać, ale mogę wysłać mojego chłopaka albo jego kolege. Bo w takim wypadku nie pozwole Ci lecieć samolotem.- powiedziała troskliwie.
-Wiki, ale nie chce robić problemu. Zobaczymy się jak dzieci będą większe. Poczekam. – tłumaczyłam.
-Ale to nie problem. Adrian jest bardzo chętny, żeby po Ciebie przyjechać.- upierała się.
-Twój chłopak? –uśmiechnęłam się.
-Nie. Michał to mój chłopak, a Adrian to nasz kolega. Wolny. – poinformowała się.
-To jeżeli to nie problem, to niech przyjedzie. Jestem u siebie w Zielonej. – pogadałyśmy jeszcze chwile i się pożegnałyśmy. Umówiłam się z nią, że Adrian przyjedzie za tydzień.
>>tydzień później<<
Ding, dong. Zabrzmiał dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. Stał w nich wysoki brunet. Był zabójczo przystojny. Jego czekoladowe oczy śmiały się razem ustami.
-Dobrze trafiłem? Ty jesteś Natalia Walasek?
-Tak. Wejdź. – uśmiechnęłam się i wpuściłam go do środka. –Wiktoria powiedziała Ci, że dzieci nie jadą z nami?
-Nie- westchnęłam.
-Nie potrzebnie jechałeś, ale… - przeszliśmy do salonu, gdzie siedziała moja mama.
-Dzień dobry – grzecznie przywitał się Adrian.
-Dzień dobry – odpowiedziała i poszła do kuchni.
-To gdzie masz bagaże? Zabiore do samochodu. – uśmiechnął się. Mdleje!!!! Jezu jaki on ma czarujący uśmiech!! Jejciu, ja mam mózg nastolatki!!! –Natalia – pomachał mi ręką przed twarzą.
-O sory. –ocknęłam się. Bosz! Jaka wpadka!!! –Zamyśliłam się. Chodź za mną. –weszliśmy na góre do sypialni. Pokazałam mu torbę.
-Poczekam na Ciebie w aucie – wziął torbe i wyszedł z pokoju. Weszłam do pokoiku, gdzie spały maluchy. Pocałowałam ich w czółka i po cichu wyszłam z pokoju. Zeszłam na dół i w korytarzu pożegnałam się z mamą.
-Baw się dobrze i wgl się nie bój. Wychowałam dwójke dzieci, poradze sobie z wnukami. – uśmiechnęła się. Wiedziałam, że jest nie zastąpiona i że przy niej moim maluchom nic się nie stanie.
-Mamuś ja wiem. – przytuliłam się do niej. Wzięłam torebke i wyszłam z domu. Wsiadłam do auta Adriana. Mimo tego poczucia, że dzieci są bezpieczne, ale i tak dziwnie się czułam. Przez ten wypadek mam złe przeczucia. Ruszyliśmy do Mediolanu.
>>11 godzin później<<
-Myślałam, że już nie przyjedziecie!! – z małego jednorodzinnego domku wybiegła Wiktoria. Rzuciła mi się szyje. – Mamusiu jak ja Cie dawno nie widziałam!!! – krzyczała.
-No ja Ciebie też, ale nie chciałabym ogłuchnąć. –zaśmiała się. Z domku wyłonił się Michał prowadząc za rękę małą dziewczynke, który był prawie taki sam jak on. –Wasz? –zapytałam nie spuszczając wzroku z malucha.
-Tak – powiedziała dumnie. – Nicole – zawołała, a mała podbiegła do mamy. – To jest ciocia Natalia.
Wieczorem siedzieliśmy przy winie.
-Nie wierze. Nie pomyślałabym, że Patryk jest do tego zdolny. – podsumowała moją opowieść.- Dupek. –zaśmiała się.
-Zazroszcze Ci. Masz męża. Jesteś z nim szczęśliwa. Masz dziecko. Zdrowe i nie musisz uważać czy czasem gdzieś nie ma za dużo siniaków. Ja nie mam męża, ale mimo wszystko jestem szczęśliwa, że nie mam fałszywego chłopaka. Boli mnie to, że musze męczyć moje dzieci, częstymi wizytami u lekarzy.
-Aż tak źle wypadek na nich wpłynął?
-Niby nie, ale nie bez powodu wsadzili Julke do chłodni, a Grzesia na OIOM.
-No tak. Biedulko. – przytuliła mnie.
-Przeżyje -uśmiechnęłam się. Do pokoju wszedł Adrian z Michałem.
-Zasnęła bez problemów? – zapytała Wiki spoglądając na swojego chłopaka.
-Tak, ale wcześniej opowiadając jak to ona z ciocią się bawiła.- Adrian podał mu butelke piwa.
-Była taka przejęta, że nie można jej było uspokoić. – dokończył Adrian. Spojrzałam na niego i przez chwile utkwiłam wzrok na jego twarzy. Mam 24 lata. Normalne kobiety w tym wieku jeszcze dobrze się bawią, a ja?! Ja jestem samotną matką. Zarąbiście. Co nie?! Czemu ja nie mogę mieć tak jak normalne kobiety?! Czemu nie mogę na legalu podrywać facetów, którzy mi się podobają?! Bo muszę być odpowiedzialna. Może gdybym miała chłopaka to by mi to nie przeszkadzało, ale w takiej sytuacji. Jestem kobietą i mam potrzebe flirtu, ale nie mogę! To tak irytuje.
-Natalia! – krzyknął Adrian.
-Co?! – zamrugałam.
-Czemu się tak we mnie wpatrujesz? – zapytał.
-Co?! – rozejrzałam się dookoła. Wszyscy siedzieli tam gdzie wcześniej, ale jakoś dziwnie się na mnie patrzeli. – Przepraszam. Zamyśliłam się. Może pójdę się położyć. Jestem zmęczona. – wstałam i udałam się do swojego pokoju, a następnie do łazienki. Po umyciu się położyłam się do łóżka.
Obudził mnie dźwięk telefonu.
-Cześć mamo. –wymamrotałam. Po drugiej stronie panowała grobowa cisza. – Mamo? Mamo?! MAMO!!
*************************************************************************
Czytacie-Komentujcie
Powracam!!! Znaczy się nie wiem na jak długo, bo jakoś nie mam weny, ale postaram się coś pisać.
Adrian Kasas
Michał Kasprzyk
Nicole Kasprzyk
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ciesze się że wróciłaś !! liczę na to że w następnej części pojawi się Patryk ;**
OdpowiedzUsuńChcemy Patryyyka !!!!!!
OdpowiedzUsuńsuper, że jesteś ! :D
No no mała jest gicior !! <3
OdpowiedzUsuńŚwietny!
OdpowiedzUsuńJak zwykle swietny rozdzial szkoda ze tak krotko. Mam nadzieje ze w kolejnym pojawi sie Patryk. Zapraszam do siebie dopiero zaczynam www.in-my-heart-only-speedway.blogspot.com;)
OdpowiedzUsuńAwwwwwwwww <3 <3 To takie kochaneee <3 <3 omfg *.* to jest świetne!!!! awww <3
OdpowiedzUsuńJa chce Patryka!! Niech natalia bedzie z patrykiem ♥♥♥♥
OdpowiedzUsuń