Wybiła godzina 00:00.
Na sale wjechał tort. Nie dość, że ślicznie wyglądał to jeszcze bosko smakował. Gdy wszyscy goście zjedli przyszedł czas na oczepiny. Najpierw Młoda Para wręczyła podziękowania dla rodziców. A nasz stary zespół wykonał piosenkę ,,Cudownych rodziców mam”. Oczywiście tradycyjnie odbyło się rzucanie kwiatów (bo Ola nie miała welonu) i muchy. Nie zgadniecie kto złapał bukiet. JA. Hehe. A muche mój przyszły mąż. Jak się zgraliśmy. Po łapaniu mieliśmy razem zatańczyć. Gdy piosenka się skończyła Ola z Kamilem zaczęli krzyczeć ,,Gorzko, gorzko”. W co wtórowała cała reszta gości. Zawiesiłam swoje ręce na szyi Patryka i wpiłam się w jego usta. Rozległy się oklaski.
Następną oczepinową zabawą był test zgodności. Usadziliśmy Parę Młodą na krzesłach postawionych tyłem do siebie, aby się nie widzieli i nie mogli się ze sobą komunikować. Daliśmy im po 2 kartki z napisem "ja" i "on" (dla Panny Młodej) i "ja" i "ona" (dla Pana Młodego). Prowadzący zadawał pytania a Para Młoda podnosiła karteczki odpowiadając tym samym na pytania. Oto pytania, które im zadał i ich odpowiedzi:
Kto pierwszy nawiązał znajomość? (Ola: Ja, Kamil: Ja)
Kto częściej mówi "Kocham Cię" ? (Ola: On, Kamil: Ja)
Kto w małżeństwie będzie rządził pieniędzmi ? (O: Ja, K:Ja)
Kto dłużej śpi ? (O:JA, K: Ona)
Kto częściej wywołuje kłótnię ? (O: On, K: Ona)
Kto lepiej prowadzi samochód? (O:On, K:Ja)
Kto będzie wstawał do małego dziecka w nocy jak będzie płakało ? (O:Ja, K:Ona, przy tym pytaniu Ola się na mnie spojrzała i uśmiechnęła)
Kto nie będzie pił na imprezie aby prowadzić auto ? (O: On, K:Ona)
Kto będzie rządził w sypialni? (O:On, K:Ja)
Kto pierwszy zasypia w łóżku? (O:On, K: Ona)
Kto ma fajniejszych teściów? (O:Ja, K: Ja).
W następnej zabawie uczestniczyli goście. Zadaniem Oli i Kamila było wybranie po 7 chętnych osób ze swoich rodzin (pełnoletnich). Zabawa polegała na tym, że prowadzący zabawę ma za zadanie czytać tekst, a uczestnicy zabawy powinni go uważnie słuchać i stosować się do wskazówek. W momencie gdy usłyszą imię, które zostało przyporządkowane im w zabawie wstają ze swojego krzesła i biegną tak, aby jak najszybciej okrążyć wszystkich z własnej drużyny. Jeżeli tego nie zrobi musi wypić przygotowany przez pana młodego lub świadka kieliszek wódki. Im więcej pomyłek tym więcej kieliszków. Na słowo RODZINA wstają wszyscy uczestnicy zabawy i okrążają krzesła ze swojej drużyny. Na słowo DZIECI wstają JACEK, WITEK i ZOSIA, a na słowo ZWIERZĘTA - AZOR i SŁOŃ. Oto czytany tekst:
" Pewnego razu TATA powiedział, że do naszego miasta przyjechał cyrk. WSZYSCY bardzo się ucieszyli, ponieważ TATA obiecał, że jutro całą RODZINĄ pójdą na przedstawienie. Świetnie! Zawołał WITUŚ. Bardzo chciałbym zobaczyć SŁONIA. E tam SŁOŃ, małpy są o wiele ciekawsze powiedział JACUŚ. Ja tam najbardziej lubię naszego AZORA, powiedziała ZOSIA, ale to tylko kundel. Pójdziemy WSZYSCY powiedział TATA, a MAMA go poparła. Następnego dnia MAMA kupiła bilety i WSZYSCY poszli do cyrku. Przedstawienie się zaczęło. Występowały małpy, tygrysy, potem konie, a na końcu pocieszny klaun. Lecz DZIECI zaczęły się bardzo niepokoić, bo wciąż nie było SŁONIA. Ja chcę SŁONIA! - zaczął wołać WITUŚ, a ja chcę lody zmienił temat TATA i kupił lody. RODZICE spojrzeli na siebie, a DZIECI nadal czekały na SŁONIA, a SŁONIA wciąż nie było. Po paru innych występach wreszcie na arenie pojawił się SŁOŃ. DZIECI bardzo się ucieszyły. Czas szybko mijał, przedstawienie dobiegało końca. Cała RODZINA dobrze się bawiła, a najbardziej DZIECI WSZYSCY zadowoleni wrócili do domu. Nawet AZOR szczekał z radości. Przy kolacji TATA obiecał DZIECIOM , a MAMA potwierdziła, że jutro z AZOREM, jak będą grzeczne, to znowu WSZYSCY pójdą do cyrku, aby zobaczyć jeszcze raz SŁONIA i inne ZWIERZĘTA. I tak zakończył się dzień."
Było jeszcze więcej śmiechu niż wcześniej. Przedostatnia zabawa polegała na tym, że świadkowie (czyli ja i Michał) siedzieliśmy z miskami, do których każdy kto chciał zatańczyć z Panną lub Panem Młodym musiał wnieść opłatę. Zebrane pieniądze Para Młoda ma przeznaczyć na symboliczny wózek dla nienarodzonego niemowlaka. I znów to spojrzenie. Ostatnia zabawa. Bardzo przydatna w tej sytuacji. Posadziliśmy pare młodą do siebie placami na krzesełkach, w tym czasie orkiestra przygrywała krótką melodie. Po zakończeniu utworu Nowożeńcy odwrócili się do siebie, jeżeli obydwoje obejrzą się w tą samą stronę, to znaczy, że będzie chłopiec jeśli w przeciwne to dziewczynka. Obejrzeli się w tą samą. Kamil uradowany, bo będzie mieć następce, ale Ola już zaczęła się z nim kłócić, że synek nie będzie żużlowcem. Śmiesznie to wyglądało. Zanim orkiestra zaczęła grać Ola weszła na scene i wzięła mikrofon.
-Przepraszam. Poczekajcie. –zaczęła i spojrzała na mnie. Posłałam jej dodające otuchy spojrzenie i uśmiechnęłam się. Plan był taki, że jeżeli sama nie będzie w stanie tego powiedzieć to jej pomogę, więc musiałam czuwać. –Chciałabym Wam coś powiedzieć. – wzięła głęboki oddech. – Jestem w ciąży. – powiedziała i spojrzała na gości oczekując reakcji. Na początku nikt się nie odezwał, a potem wszyscy zaczęli krzyczeć i klaskać. Kamil ze łzami w oczach podszedł do swojej żony i mocno ją przytulił.
Wesele było super. Jak to polskie wesele skończyło się około 5 nad ranem. Na poprawinach nic szczególnego się nie wydarzyło. No może oprócz tego, że upity Kamil i Patryk to nie jest dobra rzecz.
***********************************************************************************************
Prosze następny :) Czytacie-Komentujecie. Słyszeliście, że Dudek podobno idzie do Torunia. Jak to zrobi to wznosze pozew o rozwód :P Żartuje, ale i tak nie podoba mi się to, że Falubaz tak kombinuje i jeszcze nie podpisali kontraktu z Patrykiem.
Pamiętajcie. Dwa pierwsze komentarze życzą sobie zdjęcie :) Dziś pozostawiam Was z Dudusiem dla Myszki Miki z Falubazu
i z Emilem dla Emilii Brown :)