czwartek, 22 sierpnia 2013

VI rozdział



 
>>Oczami taty Natalii<<
Natalia w ostatnim biegu była na prowadzeniu do czasu, gdy młody Pawlicki ja wyprzedził, a Zmarzlik przycisnął do bandy. Widziałem tylko jak ląduje na bandzie, a potem spada na tor. Automatycznie wybiegłem na tor. Była nieprzytomna.  Zaraz po mnie przybiegł jej trener, a potem lekarze. Kazali mi odejść i zaczęli pakować ją do karetki.  Idąc w stronę samochodu zadzwoniłem do żony i poinformowałem ją co się stało.
-My z Dawidem zaraz do was jedziemy. –powiedziała.
-Nie. Macie nie jechać dzisiaj. Jak już to jutro. – zarządziłem
-Niech Ci będzie- odpowiedziała i się rozłączyła. Odpaliłem samochód i ruszyłem za odgłosem sygnału karetki. Gdy dojechałem dowiedziałem się tylko, że Natalia musi być operowana, ponieważ połamane części żeber mogą narobić szkód. Po operacji lekarz zapytał skąd jesteśmy, bo za moją prośbą mogą przewieźć Natalię do szpitala w Zielonej Górze.
-Jeżeli jest taka możliwość to tak – zwróciłem się do lekarza.
-Dobrze. To pan niech pojedzie do hotelu się przespać i jutro rano wyjedzie. Natalia także rano wyjedzie z Torunia.- wytłumaczył
-Dziękuję- powiedziałem, wyszedłem ze szpitala i pojechałem do hotelu.
>>Wracamy do głównej bohaterki<<
Gdy się obudziłam stali nade mną mama, tata i Dawid.
-Cześć kochanie – powiedziała troskliwie mama – Jak się czujesz ?
-Spoko, tylko trochę bolą mnie żebra i biodra – odpowiedziałam z trudnością, bo tak naprawdę wszystko mnie cholernie bolało. Od czubka głowy po stopy.
-Po operacji miednicy i żeber zostałaś przewieziona do Zielonej. – poinformował mnie tata
-Aha. Czyli co ze mną jest konkretnie? – zapytałam
-Masz nadłamaną miednice, połamane trzy żebra, dwa nadłamane, złamaną ręke, bo jak spadałaś z bandy to uderzyłaś..
-To z ręką wiem, bo jeszcze poczułam. – przerwałam mu – A to ?- pokazałam na gips na prawej nodze. – Jak się stało ?
-Motor też musiał gdzieś spać i wylądował na twojej nodze. –dodał
 - Spoko. A tego sukinsyna, który wpakował mnie w bande to zabije jak wyjdę ze szpitala. – klnęłam pod nosem – Gorzowiak jebany.
-Dobra, dobra. Spokojnie siostra. –mówił Dawid
-Idę spać, bo jestem zmęczona.- powiedziałam, bo już miałam dość tej wizyty.
-To ja przyjdę jutro. Okey ? –zapytała mama.
-Dobrze- odpowiedziałam i zamknęłam oczy. Po 10 minutach zasnęłam. Śnił mi się wypadek. Obudziłam się  w momencie spadania z bandy. Poczułam straszny ból w żebrach, aż zasyczałam. Otworzyłam oczy i zobaczyłam robiącą coś przy mnie pielęgniarkę.
-Jak się czujesz ?- zapytała. Miała dość miły głos.
-A spoko. Tylko wszystko mnie boli. – odpowiedziałam i znów zasyczałam, bo wbiła mi w rękę strzykawkę. – Auu..
-Nie dziwie się. Mocno podobno uderzyłaś.- mówiła – To przeciw bólowe. – wskazała na strzykawke, który właśnie wyciągnęła.
-Dziękuję. A da mi pani coś na spanie, bo śni mi się wypadek i nie mogę spać? – zapytałam
-Zapytam twojego lekarza prowadzącego – wyszła i wróciła po 10 minutach w towarzystwie jakiejś pani doktor.
-Dzień dobry. Jak się czujesz ? – zapytała. ,,Jestem tu jeden dzień, a już mam dosyć tego pytania”
-Dobrze, tylko wszystko mnie boli. – próbowałam się uśmiechnąć, ale słabo mi to wyszło.
-To normalne po tylu złamaniach – stwierdziła –  Słyszałam, że nie możesz spać ?
-Tak. Śni mi się wypadek.
-To pani Zosia da Ci zaraz tabletki na spanie – powiedziała i wyszła.
-Dziękuję – krzyknęłam za nią. Za chwilę ,,pani Zosia” dała mi te tabletki na spanie i po 5 minutach zasnęłam. Tym razem nic mi się nie śniło. To chyba lepiej. Z tego co się kilka dni później dowiedziałam w szpitalu muszę leżeć dwa tygodnie, a potem w domu miesiąc odpoczywać. Dwa dni później odwiedził mnie mój trener.
-Dzień dobry – powiedziałam ze zdziwieniem – Co pana do mnie sprowadza ?
-Dzień dobry. A mam pewną sprawę. Jak się czujesz ?- zapytał
,,O Boże i znowu to pytanie” – Coraz lepiej. A co to za sprawa? – odparłam z ciekawością.
-Związana z finałem. Piotr Pawlicki wygrał powtórkę biegu w dwuosobowym składzie. –przerwał, ale widząc moją zdziwiona mine dodał- Bo ty nie mogłaś  jechać, a Bartka sędzia wykluczył. No to Piotrek został mistrzem, a ty wice…- zatrzymał się na chwilę – Ale przy wręczaniu  nagród powiedział – i znów przerwał.
-No co powiedział. Nie przepadam za nim, ale chcę wiedzieć co powiedział. – mówiłam zniecierpliwiona.
-Powiedziałem, że ta nagroda należy się tobie – powiedział we własnej osobie Piotr Pawlicki, który wszedł do Sali.
 -Co ?! – zapytałam ze zdziwieniem
-No. Bardzo zawzięcie o nią walczyłaś, a i tak w ostatnim biegu ci odpuściłem, ale jak zobaczyłem co zrobił Bartek nie wierzyłem własnym oczom. Dlatego stwierdziłem, że ta nagroda należy się Tobie. – mówił i mówił.
-Uważaj, bo się zapowietrzysz. Dziękuję, ale nie mogę jej przyjąć. Wystarczy mi drugie miejsce. – powiedziałam.
 -Musisz. Nie masz wyjścia. – powiedział uśmiechając się. Jakoś tym razem nie miałam chęci mu przywalić.
-Piotr od kiedy ty jesteś dla mnie taki miły? – zapytałam ze zdziwieniem i dopiero teraz zauważyłam, że nie ma z nami trenera. – Gdzie on poszedł?
-Miał mnie tylko przyprowadzić. A miły to ja byłem zawsze tylko ty to odpychałaś, więc i ja byłem nie miły. – tłumaczył.
-Haha. To teraz będę miła, bo nie wypada być nie miłym.
-Czemu ?
-Bo poświęciłeś dla mnie tytuł mistrza. To teraz jak będzie wyglądać klasyfikacja ? –zapytałam
-Ty pierwsze, ja drugie, a Artur trzecie. – odpowiedział
-A Bartek? – wypowiedziałam to imię z wielką odrazą.
-Bartuś został zdyskwalifikowany – powiedział z radością.
-Widzę, że ty tez za nim nie przepadasz ?
-Teraz jeszcze bardziej, bo nie rozumiem jak mógł tak piękną i delikatną kobietę skrzywdzić – słodził
- No tylko nie delikatną. Ale dziękuję za komplement. – powiedziałam. On nie był taki zły jaki mi się wydawał. No i zauważyłam, że jest nawet przystojny.
-Tak się przysłuchuje waszej rozmowie… -zaczął stojący w drzwiach drugi Pawlicki - … i jakoś nie wierzę, ze się tak dobrze dogadujecie.
 - Podsłuchiwałeś. Nie ładnie –pogroziłam mu palcem – gdybym mogła wstać to ..
-Już nie strasz. – przerwał mi – Charakterku Ci wypadek nie zmienił, niestety.
-No, ale chyba trochę zmiękła, bo gdyby nie to by mnie już dawno pogoniła.- stwierdził Piter.
-I tu masz racje Piotrusiu – przyznałam zaczęliśmy się śmiać- Brakowało by mi Was.
-Dlatego też przyjechaliśmy – uśmiechnął się do mnie Piotr. Przyglądałam się im i zastanawiałam się co tacy żużlowcy jak oni robią w mojej Sali szpitalnej –Ale teraz już jedziemy , bo widze, że jesteś zmęczona.
-Za dużo wrażeń jak na jeden dzień – przyznałam – Ale odwiedziecie mnie jeszcze? Nawet jak już będę w domu ?
-Oczywiście. To daj telefon zapisze Ci numer. – powiedział Piotrek
-Ale mam do Przemka.
-Ale do mnie nie masz – upierał się, więc podałam mu telefon, zapominając o tym kogo mam na tapecie. –Ładna tapeta. Widać, że fanka Patryka. – powiedział oddając mi telefon.
- Dziękuję – uśmiechnęłam się i pomachałam im zdrową ręką. Pomyślałam jeszcze trochę nad tym co się dzisiaj wydarzyło i zanim wzięłam tabletkę na spanie dostałam SMS’a
,,Dobranoc Myszorze ;*Wracaj szybko do zdrowia :) I Do zobaczenia u Ciebie ;)     
Zawsze kochający Piotruś i Przemek :*”
Na co ja odpisałam :
,,Dobranoc Byki :* Postaram się :) Do zobaczenia ;) No niech Wam będą ci kochający, Misiaki :P
Natalia :*”
Uśmiechnęłam się do telefonu  i zasnęłam.

Tak jak obiecywałam dodaje następny rozdział :) Czytacie - Komentujecie. Uwierzcie jak piszecie komentarze nawet z głupim Fajnie. To jest dla mnie ważne, bo mam potwierdzenie, że ktoś to czyta. Rozdział siódmy powinien się ukazać w niedziele :) A teraz pozostawiam Was z Burakiem Gorzowiakiem :P
                                                                                                   ~~Natalia :D

3 komentarze:

  1. Ależ Ty groźna! :) I co ja Ci mogę tutaj więcej napisać Słonko. No kurrde: Podoba Mi się!!! Miłych snów życzę i pisz dalej. Muszę mieć co czytać! Ja tu w dołku 'JestĘ'!!! :D <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj nieładnie, nieładnie tak wyzywać mi tu Bartka! :D Młody wcale nie jest burakiem! :P No, ale dobra, niech Ci tam będzie :D Jedziemy dalej :)
    No proszę jaka zmiana u młodszego Pawlickiego. Gest to on ma :D Żeby oddać swoje mistrzostwo... huhuh nie pomyślałabym że aż tak się machnie chłopak xD
    Czekam na nowość i zapraszam do siebie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. O Bartku to w kierunku opowiadania, a tak naprawdę uważam, że jest spoko :D A Piotruś muszę przyznać, że zachował się jak prawdziwy gentelmen :)

    OdpowiedzUsuń