środa, 23 października 2013
23 rozdział
>>Natalia<<
Dzisiaj są urodziny Patryka, a ja nic nie mam. Boże. Czemu kupowanie facetom prezentów jest takie trudne?! Nie mam pojęcia co mu dać. Pomocy!!! Dobrze, że jest na treningu. Niby ja też miałam być, ale się zwolniłam. Zrobię romantyczną kolacje. Potem możemy sobie zrobić kino domowe, a potem kto wie….
Naszykowałam już wszystko tylko muszę się przebrać.
-Jestem- krzyknął Patryk. Czemu jesteś tak wcześnie? Nie zdążyłam się przebrać. Nawet żal mówić jak ja wyglądam. Szorty i jakaś koszulka Patryka, czyli za duża.
-W kuchni. – krzyknęłam, a w drzwiach pojawił się mój chłopak.
-O kolacja. Padam z głodu. – powiedział i usiadł do stołu. Wspominałam, że żużlowcy jedzą za dziesięciu. No oprócz mnie, bo jem nawet mniej niż połowa ich porcji.
-Właśnie widać. – stwierdziłam i sama zaczęłam jeść. Po zjedzeniu kolacji Patryk poszedł się umyć, a ja posprzątałam talerze. Stałam wpatrując się w okno. Zastanawiałam się nawet nie wiem nad czym. Nad wszystkim. Nas moim życiem. Zawsze było pokręcone, a teraz jest takie spokojne. Aż czasami za bardzo. Gdy weszłam do salonu pojawił się tam także Patryk. Jak nigdy był w samych bokserkach. Po jego klatce spływały jeszcze pojedyncze krople wody. Miał mokre włosy. Podeszłam do niego i wplotłam swoje palce w jego włosy. On objął mnie w talii. – Kocham Cię wiesz?
-Wiem. Ja Ciebie też – pocałował mnie.
-Nie ma dla Ciebie prezentu, bo nie miałam zielonego pojęcia co Ci kupić – przyznałam się – Ale uważam, że nie ma niczego co by wyraziło moją miłość do Ciebie. – zamiast mi odpowiedzieć wpił się w moje usta. Gdy doszliśmy do sypialni popchnęłam go na łóżko. Położył się. Usiadłam na jego brzuchu i zaczęłam go znów całować. Co później robiliśmy nie muszę Wam tłumaczyć.
Obudziłam się wtulona w mojego księcia. Tak słodko spał. Podniosłam się powoli. Wzięłam majtki i jakąś koszulkę i poszłam do łazienki. Umyłam się i zeszłam na dół. Zrobiłam sobie kawe. Mój telefon zabrzęczał.
-Tak słucham.
-Hej Natka. Co tam u Was słychać? – zapytała Ola.
-A nic. Obchodziliśmy wczoraj urodziny Patryka, ale ty najlepiej wiesz jak się obchodzi urodziny. – uśmiechnęłam się.
-No, a jak. – stwierdziła. – A tak w ogóle dzwonie w sprawie ślubu.
-Czyjego?
-No mojego.
-A ty ślub będziesz brać?! – zapytałam zdziwiona – Czemu ja nic o tym nie wiem.
-No przecież Ci mówiłam, że Kamil mi się oświadczył. I w sierpniu mamy zamiar zorganizować ślub.
-Najgorszy miesiąc sobie wybraliście. On o tym wie najlepiej. Nie lepszy byłby wrzesień?
-A jak Zielona albo Toruń będą w play-offach to tym bardziej będzie zamieszanie.
-No tak. To wybierzcie weekend bez żużla.
-Wybraliśmy. Zaproszenie dostaniecie jak wyślemy. Ale dzwonie wcześniej, bo chciałabym, żebyś była świadkową.
-Będę zaszczycona.
-To dzięki. Resztę obgadamy jak będzie bliżej ślubu.
>>Połowa lipca<<
Dzisiaj mamy mecz w Zielonej Górze z Unią Leszno. Są dwie godziny do meczu. Nigdzie nie mogę znaleźć chłopaków. Znaczy się Przemka, Piotrka i Patryka. Unikają mnie od kiedy przyjechaliśmy na stadion. Foch idę do siebie. Mówiłam Wam, że Remik jest moim mechanikiem. Nie mówiłam. To już wiecie. Spisuje się superowo wraz z moim braciszkiem, który zrobił dla mnie wyjątek i zajął się motorami. Wpatrywałam się jak grzebią przy moim motorze i wsłuchiwałam w ich dźwięk.
-Heloł. Ziemia do Natalii. – mówił Przemek.
-O Przemuś. Sory zamyśliłam się. Gdzie Patryk i Piotrek?
-Chyba poszli do siebie. Co tam? Jak Wam się układa? – wypytywał.
-Super. Nigdy nie byłam tak szczęśliwa.
-Na pewno?
-Na pewno – porozmawialiśmy jeszcze trochę i Pawlicki poszedł do siebie. Zadawał mi dziwne pytania. Później rozmawiałam jeszcze z Piotrkiem, Aleksem i Tobiaszem. Miałam wrażenie, że oni o czymś wiedzą i ukrywają to przede mną. Zaczęłam się martwić, że ma to związek z dziwnym zachowaniem Patryka. Na oględziny toru wyszłam sama. Patryk szedł za mną i nad czymś bardzo rozmyślał. Spojrzałam w stronę parkingu. Trójka leszczyniaków stała przy bandzie i bacznie obserwowała co robimy. Gdy Patryk w końcu do mnie podszedł na ich twarzach pojawił się szeroki uśmiech.
-Natalia. Możemy pogadać?
-Nie mów mi tylko, że mnie zostawiasz albo masz inną. – wystraszyłam się, bo miał bardzo poważny wyraz twarzy.
-Nie! – krzyknął i się uśmiechnął.
-To dobrze, bo już się wystraszyłam
-Natalia, znamy się już dość długo, kochamy się, tak sądzę. – zmierzyłam go wzrokiem. - Przy Tobie każda moja minuta życia wydłuża się o kolejną i kolejną. Uwielbiam patrzeć na Ciebie kiedy się uśmiechasz, moja mała żużluweczko. Wiesz że nie jestem dobry w wygłaszaniu przemówień ale proszę zostań moją żoną! Proszę.- spojrzałam chłopakowi prosto w oczy, było w nich widać że się denerwuje, że nie może doczekać się aż powiem jedno słowo tak lub nie. Ukląkł i wyciągnął z kieszeni małe pudełeczko. Mi w gardle powstała wielka gula, której przez pewien czas nie mogłam przełknąć. Rozejrzałam się po stadionie. Wszyscy. Co do jednej osoby się na nas gapili. Aż w końcu zaczęli krzyczeć ,,Natalia, Natalia” Rozpłakałam się, spojrzałam na chłopaka i powiedziałam.
-Tak, Yes, Si, Ja – mówiłam. Wtuliłam się w niego. Wstał i nałożył mi na palec pierścionek. Rzuciłam mu się na szyję i pocałowałam. Cały stadion zaczął krzyczeć i klaskać. Powinnam go udusić, że zrobił to przy 15 tysięcznej ludności. Masakra. Ale to jaka jestem szczęśliwa nic nie określi. Zeszliśmy do parku maszyn. Wszyscy nam gratulowali. Już wiedziałam co przede mną ukrywali. Oni wszyscy wiedzieli co się wydarzy. Mecz wygrała oczywiście Zielonka. 50-40. Miałam dzisiaj Powera. 13 punktów.
***********************************************************************************************
Taki tam następny rozdział. Czytacie-Komentujcie. Nie mam co napisać, więc pozostawiam Wam Macieja dla The Kate :) ~~Natka :*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Genialny rozdział , piękna końcóweczka <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na NOWY ROZDZIAŁ ! http://aussielovestory.blogspot.com/2013/10/wszystko-do-wyjasnienia.html
♥ ♥ ♥
OdpowiedzUsuńRodział genialny,
OdpowiedzUsuńkońcówka najlepsza. ♥
O, gratuluję państwu Dudkom. :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że Patryk nie będzie narzekał na swój prezent urodzinowy :)
Rozdział świetny, muszę przyznać, że nie spodziewałam się takiej końcówki. Mam nadzieję, że teraz będą żyć długo i szczęśliwie :)
OdpowiedzUsuńbooski <3 czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńŚwietny czekam na następny rozdział :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział http://lie-to-love.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuń