niedziela, 8 września 2013

10 rozdział




Jest już maj. Dzisiaj mam maturę z matmy. Masakra. Z Mikkelem rozstaliśmy po dwóch miesiącach chodzenia. Po prostu za dużo się kłóciliśmy. Teraz dogadujemy się tak samo jak wcześniej. Jako przyjaciele. Wstałam, ubrałam się,
uczesałam, zjadłam śniadanie i ruszyłam w stronę mojej kochanej szkoły. Matura była straszna. Na szczęście na rozluźnienie Agata zabiera mnie na impreze. Stoimy przy barze, gdy nagle Aga mówi:
-Patrz kto tam siedzi – pokazuje na stolik umieszczony po drugiej stronie Sali koło drzwi.
- No widzę. Maciej Janowski, Patryk Dudek, Piotr i Przemek Pawliccy. – powiedziałam ze znudzeniem.
-No to chodź do nich – pociągnęła mnie w stronę tego stolika. Gdy dochodzimy, ja się oddalam w stronę drzwi i tylko słyszę – Możemy… Natalia!! – Wyszłam na dwór, wyciągnęłam z torebki papierosy i zapaliłam.
-Chyba nie wypada tak ładnej dziewczynie palić – powiedział i wyrwał mi z ręki papierosa.
-A ty to co? Tobie wypada? – odpowiedziałam z wyrzutem – Dudek ?!
-To nawet wiesz kim jestem? – był pewny siebie. Nie podobało mi się to.
-Ano wiem. Jesteś Patryk Dudek. Żużlowiec z Falubazu.
-A ty jesteś? – zapytał.
-Natalia – uśmiechnęłam się. – Jakbyś mógł przekaż mojej kuzynce, że pojechałam do domu. – odeszłam.
-Okey, ale ty do domu nie jedziesz. – zarządził.
-Jadę. – powiedziałam stanowczo i szłam dalej, ale on podbiegł i złapał mnie za rękę.
-Nie jedziesz. – powtórzył także stanowczo. Widać było, że nie odpuści.
-Co ty ode mnie chcesz?! Nawet mnie nie znasz?! – pytałam oburzona.
-To właśnie chce poznać. – uśmiechnął się. – Chodź do klubu.
-Do klubu nie idę.
-Co ty chłopaków się wstydzisz?
-Nie, ale nie chce z nimi siedzieć.
-A ze mną? – zapytał z nutką nadziei w głosie.
-Denerwujesz mnie, ale mogę pogadać.
-To poczekaj chwile. Ja zaniosę coś chłopakom i wracam. Dobrze? – zapytał
-Dobra. – odpowiedziałam. Nie wierzyłam, że tyle razy nie mogłam z nim pogadać, a tu nagle spotykamy się w jakiś klubie.
-Jestem. Jedziemy do mnie. – zarządził.
-Ok., ale  jedziemy moim i ty prowadzisz. – rzuciłam mu kluczyki do mojego auta, do którego właśnie doszliśmy. Wsiadłam, z tylnego siedzenia wzięłam trampki i się w nie przebrałam. Po 5 minutach jazdy wjechaliśmy na podjazd dość sporego domu.
-Sam tu mieszkasz? – zapytałam, gdy wysiedliśmy.
-Sam. Uważaj na psa. – powiedział, a zza domu wybiegł śliczny owczarek niemiecki i zaczął mnie obwąchiwać. Pogłaskałam go. – Łał. Szybko Cię polubił. Chłopaków nadal nie lubi. – uśmiechnął się.
-Fajny. Widocznie mu nie pasują. Jak się wabi? – odwzajemniłam uśmiech.
-Falubaz.
-Żartujesz?!
-Nie.
-Słodko. Falubaz. –zwróciłam się do psa. Pogłaskałam go i ruszyłam za Patrykiem. Weszliśmy do przedpokoju, a potem przeszliśmy do dużego salonu z jadalnią.- Taki ten dom trochę za duży jak na ciebie jednego – stwierdziłam rozglądając się po pokoju.
-No trochę, ale rodzice stwierdzili, że to tak na przyszłość.
-No z rodzinką to tu na pewno się zmieścisz – i jeszcze raz rozejrzałam się po salonie.
-Chcesz coś do picia? – krzyknął z kuchni. – Kawę, herbatę, sok czy piwo?
-Piwo. –odpowiedziałam. – Gdzie jest łazienka?
-Drzwi naprzeciwko wejściowych.
-Dzięki. – poszłam tam gdzie mi wskazał. Łazienka robiła wrażenie tak samo jak reszta domu. Duża. Z wanną i prysznicem. Przebrałam koszulę na koszulkę z Falubazu. I zeszłam na dół.
-Fanatyczka. Chodź na taras.-powiedział Patryk i wyszedł na podwórko. Ogród duży i ładny, tylko troche ubogi w kwiaty. Ale co się dziwić, jak mieszka tu facet. Usiedliśmy na tarasie. Patryk postawił dwie butelki na stoliku i zapytał:
-Z butelki czy ze szklanki?
-Z butelki. – odpowiedziałam. Gadaliśmy o wszystkim i o niczym. – Znamy się dwie godziny, a ja się czuję jak bym Cię znała całe życie.
-No fakt. Fajnie się gada. – przyznał. – A ty jak się teraz czujesz ? Po wypadku.
-Dobrze, ale na motor nie chcę wracać. Boję się po prostu.
-Wiem i rozumiem. – powiedział z troską.- A tak w ogóle oddaj mi te papierosy.
-Nie!
-Nie będziesz palić – zarządził. Znowu mną rządził. Nie podobało mi się to.
-Ej. Nie baw się w Mikkela i mojego tatę.
-Nie bawię się. Dbam tylko o twoje zdrowie Misiaku.
-Ok., ale ja nie palę na okrągło. Dzisiaj miałam zły dzień to zapaliłam.
-No to od teraz już nie pal, a gdy będziesz miała zły dzień możesz mi się wyżalić.- uśmiechnął się.
-Dziękuję. Od dawna już nie mam osoby, która chciałaby mnie słuchać. No może oprócz Mikkela. – posmutniałam
-Ej nie smutaj – wstał i zaczął mnie łaskotać.
-Przestań! – krzyczałam – Patryk!
-Nie. Haha – śmiał się.
-Dudek! Przestań! – przestał i usiadł z powrotem – A tak w ogóle. Od roku próbuje ci podziękować..
-Za co? – przerwał mi.
-Za kontrakt z ,,Boll’ em”, który będę musiała zerwać.
-Nie ma za co i nie zrywaj, bo się obrażę. Reklamę możesz im robić przecież.
-Niech Ci będzie, ale nie wiem czy im to będzie pasować. – powiedziałam. Siedzieliśmy tak i gadaliśmy. Zrobiło się trochę chłodno, ale do wytrzymania. Zatrzęsłam się z zimna, a Patryk , który akurat przyszedł z domu nałożył mi na ramiona swoja bluzę. – Dziękuje.
-Spoko. Muszę zadbać o moją Mysze. – uśmiechnął się łobuzersko.
-Nie pozwalaj sobie Misiaku. – wytknęłam mu język.- Daj telefon zapiszę Ci mój numer.
-Ok., ale ty mi też daj swój. – wymieniliśmy się telefonami. Zapisałam numer. Zadzwonił telefon Patryka. Oddałam mu go.
-Kto dzwonił? – zapytałam z ciekawości po skończonej rozmowie.
-Maciek. Powiedział, że Piotr i Przemek przyjadą do mnie, a on jedzie do jakieś poznanej laski.
-Szybki jest. Mówił może jak ona ma na imię? –zapytałam zdziwiona.
-Agata.
-Fuck. –zrobiłam ,,face palma”
-Co?!
-Bo ta Agata to moja kuzynka.
-Fajnie, ale ja nie chce zostać wujkiem.
-A myślisz, że  ja chcę zostać ciocią – zaczęliśmy się śmiać – Możemy iść do środka?
-Okey – weszłam za Duzersem do domu. Weszliśmy po schodach  i do jakiegoś pokoju. Był kolorystycznie bardzo podobny do mojego. Cały żółto-biało-zielony. Na ścianach wisiały różne plakaty żużlowców, a na jednej ze ścian widniał napis ‘’Tylko Falubaz”. –Normalnie jak u mnie.
-Wiedziałem, że Ci się spodoba. – powiedział. –Jakiś film?
-Ok. Ale jaki?
-Hmm… - wybraliśmy komedie ‘’Duże dzieci” i położyliśmy się na łóżku. Oparłam się o jego ramię i po 15 minutach zasnęłam. Rano obudziłam się w tej samej pozycji. Powoli wyszłam z pokoju. Zeszłam na dół do łazienki. Obmyłam  twarz i ruszyłam do kuchni. Znalazłam szklankę i nalałam sobie wody. Wyszłam z kuchni i poszłam na taras. Usiadłam na leżaku i zaczęłam myśleć. ,,Co ja tu robię?” ,,Co ja robie w domu Dudka?”. Podbiegł do mnie Falubaz.
-Masz bardzo oryginalne imię – powiedziałam i go pogłaskałam.
-Patryk obdarzył tego psa hańbą. – powiedział zaspanym głosem Piter.
-Morda w kubeł. Co nie? -zwróciłam się do Falubaza, który warknął na Pawlickiego – Obraziłeś się na mnie?
-Czemu tak stwierdziłaś? –zapytał siadając na leżaku obok.
-Bo od naszego ostatniego spotkania się do mnie nie odzywałeś.
-Sory. Nie miałem czasu.
-Żałosne tłumaczenie. – stwierdziłam, ale nic nie dodałam, bo nie chciałam się z nim kłócić.
-Masz ochotę na jakieś śniadanie? – zapytał zmieniając temat.
-Naleśniki? Jeżeli on w ogóle ma coś w lodówce? –zaśmiałam się, ale na szczęście miał wszystko co było nam potrzebne. Gdy skończyliśmy postanowiliśmy obudzić staruchów. Wzięliśmy po garnku z zimną wodą i weszliśmy na górę. Ja do Patryka, a Piter do Przemka. Na końcu odbyła się pogoń po całym domu. Mnie Patryk złapał, przewrócił i usiadł na mnie.
- Wstawaj grubasie, bo nie mogę oddychać. Puść, bo nie dostaniesz śniadania. –krzyczałam.
-Trudno. – śmiał się -  Magiczne słowo.
-Czary mary.
-No to Cię nie puszczę.
-Proooszę. –powiedziałam robiąc maślane oczka. Puścił mnie. Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść. –Będę się zbierać . Dziękuje za miły wieczór. –powiedziałam do Patryka, który odprowadził mnie do drzwi.
-Przyjemność po mojej stronie.
-Cześć – cmoknęłam go w policzek i poszłam do samochodu. Dopiero  w domu zorientowałam się, że mam bluzę Dudka. Na dobranoc wysłałam mu SMS’a:
,,Dobranoc Falubazie :* Bluze sobie zatrzymam :P Żużlowych snów:* Natalia:*”
Na co  w odpowiedzi dostałam:
,,Dobranoc Myszko :* Możesz sobie zatrzymać ;) Żużlowych:* Duzers :*”

 Macie następny :) Czytacie-Komentujecie :) Świetna jazda Dudka i Hampela we wczorajszych zawodach. Trzymam za nich kciuki w dzisiejszym meczu. Falubaz na Mistrza :) Do następnego. Zostawiam Was z Młodzieżowym Indywidualnym Mistrzem Polski :D
~~Natka :*



2 komentarze:

  1. Słodka focia <3
    Boski rozdział ;D
    POMIMO , ŹE JESTEM AUTOMATEM NADAL KOMENUJE ;D Oł jEa.
    Pozdrófki <3

    ~Ela #

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże, Patryk! Jaki słodziak ! <3

    OdpowiedzUsuń