-Zabieram Cię jutro na GP do
Anglii. – zarządził Patryk, kiedy zadzwonił do mnie dwa tygodnie po wyprowadzce
rodziców.
-Żartujesz?! – zapytałam ze
zdziwieniem.
-Ja?! Nigdy. Lepiej się pakuj
będę o 6. Całuski.- rozłączył się. Wariat, ale przynajmniej dzięki niemu mi się
nie nudzi. Spakowałam się. Że mu się chce w ogóle za mną gdzieś jechać. Poszłam
się wykąpać, umyłam włosy i zeszłam na dół naszykować sobie jakąś kolacje.
Położyłam się spać o 21, bo trzeba wstać o 5.
Rano obudziłam się przed piątą.
Poszłam się ubrać w coś wygodnego i uczesałam sobie wysokiego kucyka. Potem
poszłam zrobić sobie śniadanie i kanapki na drogę. Przed 6 usłyszałam trąbienie.
Zabrałam torbę, reklamówkę z jedzeniem i mojego kochanego NIKON’ka. Zamknęłam
dom i wsiadłam do samochodu Dudka.
-Cześć – pocałowałam go w
policzek na przywitanie
-No hej. Kierunek lotnisko we
Wrocławiu. – krzyknął i ruszył. We Wrocku byliśmy około ósmej, a samolot mieliśmy
o w pół do dziewiątej. Piętnaście minut po starcie zasnęłam. Patryk obudził
mnie przed lądowaniem. Z lotniska do hotelu dostaliśmy się taksówką. Pokój
mieliśmy wspólny z dwoma łóżkami.
-Jutrzejszy plan jest taki, że o
9 mamy śniadanie. Potem robimy co chcemy. O 13 obiad. Potem o 16 jest trening.
I kolacja o 19. –wyrecytował Dudek rzucając się na łóżko.
-Aha, a dzisiaj masz zamiar coś
robić? – zapytałam.
-Nic. A co?
-Bo poszłabym na spacer
-Spoko – i już go nie było.
Przeszliśmy pół miasta. Muszę przyznać, że było to naprawdę ładne miasto.
Spacerowało nam się tak dobrze, że w hotelu byliśmy grubo po dziesiątej.
Poszłam się umyć. Gdy wyszłam od razu po mnie wskoczył do łazienki Patryk.
Zadzwonił jego telefon. Spojrzałam na ekran. Darcy. Oddzwoni sobie później.
Skończyło brzęczeć, a za 5 minut znowu. Po co ty się tak dobijasz? Ale tym
razem dzwonił Mikkel. Jak kocha to poczeka. Chwila ciszy i znów brzęczy. Teraz
dzwonił Maciek. Przestał. W końcu z łazienki wyłonił się Patryk. Pierwszy raz
widzę go w samych bokserkach.
-Weź ten telefon, bo zwariuje.
Jak nie Darcy, to Mikkel, jak nie Mikkel to Maciek. – powiedziałam
zdenerwowana.
-Na pewno chcą mnie na imprezę
wyciągnąć, ale ja dzisiaj nie mam nastroju. – położył się na łóżku i zaczął
patrzeć w sufit, a jego telefon znów zaczął brzęczeć.
-Mogę? –zapytałam pokazując na
komórkę
-Tak. –odpowiedział z
zaciekawieniem. A ja wzięłam jego telefon i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
-Tutaj prywatna sekretarka pana
Patryka Dudka. W czym mogę służyć?- powiedziałam miłym głosem, a Patryk wybuchł
śmiechem.
-Haha – usłyszałam - Jacie Patryk dorobił się sekretarki.
Hahaha.
-Panie Macieju. Co pan chce od
pana Dudka?
-Haha. Niech pani się go spyta
czy idzie z nami do klubu. – powiedział już troche ogarnięty Janowski.
-Pan Dudek powiedział, że nie ma
dzisiaj nastroju na jakieś głupie imprezy.
-Spoko. Ale niech mu pani
przekaże, że następnym razem niech wali prosto z mostu, a nie owija w bawełnę.
-A o co chodzi?
-Że następnym razem niech mówi,
że po prostu ma lepsze zajęcie na wieczór z taką miłą osóbką jak pani, a nie
gada, że nie ma nastroju. – powiedział i się rozłączył. Przekazałam Patrykowi
to co poprosił Maciek i oddałam mu telefon.
-Nie przejmuj się nim. Widocznie
był już wstawiony, bo tak to by tego nie powiedział. – tłumaczył Patryk.
-Nie broń go. Jest dorosły. Sam
powinien uważać na słowa. Dobranoc. – powiedziałam i położyłam się spać. Rano
obudziłam się o 7.Patryk jeszcze spał, więc po cichu wzięłam jakieś ciuchy i
poszłam do łazienki się ubrać i uczesać. Gdy wyszłam pan Dudek nadal spał.
Podeszłam do niego i zaczęłam go budzić.- Patryk wstawaj. Za pół godziny mamy
śniadanie.- pomruczał tylko i spał dalej. – Jak się tak kolego nie bawię –
poszłam do łazienki po jakąś miskę, nalałam do niej zimnej wody i wróciłam do
pokoju. – To co wstajesz czy nie? – zapytałam, a on tylko odwrócił się na drugą
stronę – Spoko – wylałam całą zawartość miski na śpiącego żużlowca.
-Zabiję Cię- krzyknął Patryk
wyskakując z łóżka jak na zawołanie. Wybiegłam z pokoju i skierowałam się w
stronę schodów, ale nie zdążyłam do nich dobiec. Szybszy niestety Patryk
dogonił, przewrócił i usiadł na mnie. – I co fajnie ci tak? – powiedział przez
śmiech.
-Nie za bardzo. –stwierdziłam
-No to będzie gorzej – zaczął
mnie łaskotać.
-Patryk! Przestań! – krzyczałam,
ale on nie ustępował. – Przestań! Patryk!
-Przeproś.- zażądał
-Przepraaszaam – powiedziałam
przez śmiech.
-Dajcie ludziom się wyspać. –
powiedział wychodzący z pokoju, ,,trochę” nie ogarnięty Maciek. My zaś
wybuchliśmy śmiechem. – Ogarnijcie się i idźcie sobie. – wrócił do swojego
pokoju.
-Zejdziesz ze mnie? –zapytałam, a
Patryk poderwał się i poszedł do naszego pokoju. Ja zeszłam do stołówki. Dzień
minął dość szybko. Śniadanie. Spacer. Obiad. Trening. Kolacja. Spać. W sobotę
obudził mnie Patryk, który z kimś bardzo kłócił się przez telefon. Poszłam do
łazienki ubrałam się i uczesałam sobie koka. Zeszliśmy na śniadanie. Potem
Patryk miał trening. No i o 18 zawody. Turniej był naprawdę super. Wygrał Emil
Sajfutdinow, na drugim miejscu był Tai Woffinden, a na trzecim Jarosław Hampel.
Po zawodach młodsza część żużlowców postanowiła, że pójdziemy do klubu. Dużo
tańczyłam z Patrykiem, ale także z Maćkiem, Przemkiem i Piotrkiem. Tak samo jak
na sylwestrze denerwował mnie Troy. Potańczyłam z nim trochę, ale później
Piotruś mnie uratował.
-Dzięki. Myślałam, że nigdy się
nie odczepi.
-On tylko tak po wypiciu –
tłumaczył.
-Jasne. – skakaliśmy i bawiliśmy się na całego. Ile poszło kolejek
to nawet nie pamiętam. Tańczyłam, gdy nagle ktoś złapał mnie od tyłu i zaczął
ciągnąć. Nagle przestałam też widzieć, bo zawiązał mi oczy.
Jest następny :) Czytacie - Komentujecie. Pierwszy komentarz wybiera sobie zdjęcie. Gratulacje dla Patryka. Dziękujemy Mistrzu. Niech Anioły się boją, bo Mistrzowie nadchodzą. Nikt z Was nikoga sobie nie zażyczył to wstawiam Troy'a :) ~~Natala :*
"Jak nie Darcy, to Mikkel, jak nie Mikkel to Maciek." :)
OdpowiedzUsuńNatrafiłam na Twój blog przypadkiem i muszę przyznać, że nie żałuję :D
Będę czekać na kolejne rozdziały :D
PS. zapraszam do siebie: the-first-life.blogspot.com
I życzyłabym sobie Holdera :D
UsuńJuż Cię lubię :D Wpadnę do Ciebie :) Będzie Holder :)
UsuńTaki wypad z Dudkiem musi być udany! :3
OdpowiedzUsuńHAHAHAHAHA!!! Maciek mnie rozwala! :D nie mogę!
Ciekawe kto ją złapał i zasłonił oczy. :)