środa, 25 września 2013

15 rozdział




Zachowanie Piotra na meczu było dość dziwne, ale cieszę się, że w końcu mam go tak blisko. Dziwi mnie też zachowanie Patryka. Bo od kiedy jestem z Piterem zachowuje się dość dziwnie. Obraża się z byle powodów i  w ogóle. Weszłam do domu, bo leżałam na leżaku na ogrodzie. Tak jakoś pusto w domu bez rodziców i Dawida. Muszę wybrać się z Mikkelem do Danii i ich odwiedzić. Dzwoni Przemo.
-Cześć Pawliś.
-Hej mała. Piotrek kazał przekazać, że przyjedzie jutro do ciebie i w czwartek jedziemy do Gdańska.
-To fajnie. Ale sam nie mógł zadzwonić?- zapytałam
-Nie mogłem- krzyknął drugi Pawlicki.
-Leń jesteś. Wiesz?- uśmiechnęłam się do słuchawki.
-Wiem Misiaku. Ja spadam na trening. Szczegóły przekaże Ci Przemek. Kocham Cię.-powiedział Piotr
-Poszedł. –dodał Przemo. –To tak. Piotrek przyjeżdża jutro do ciebie i w czwartek wraz z Patrykiem wpadacie do Leszna po mnie i kierunek Gdańsk.
-Ale bezsensowny plan – stwierdziłam. –Nie lepiej by było jakbyśmy z Patrykiem wpadli do Was już jutro i w czwartek wszyscy razem z Leszna ruszyli nad morze?
-No byłoby.- przytaknął Pawlicki.- No to czekamy na Was. Do jutra.
-Całusy. Do jutra.  –rozłączyłam się. Zadzwoniła jeszcze do Dudka i umówiłam się z nim o której ma u mnie być. Umyłam się i położyłam spać.
Rano Duzers był o umówionej porze, a w Lesznie u braciszków byliśmy po 10. Tak jak przypuszczałam Piotrek spał. Podeszłam do jego łóżka. Leżał na plecach. Usiadłam mu na brzuchu i szepnęłam do ucha.
-Pobudka kochanie – musnęłam jego usta, a on mruknął. Po chwili to ja leżałam na łóżku, a Piter wisiał nade mną. – Nie wiedziałam, że pójdzie mi aż tak szybko.- wpił się w moje usta. – O nie! Tak łatwo Ci nie pójdzie. – odepchnęłam go i uciekłam na dół. Usiadłam na kanapie koło Przemka i zaczęłam oglądać z nimi powtórkę jakiegoś meczu. Po 10 minutach ubrany już Piotrek zszedł na dół i wparował do kuchni. Zjadł śniadanie i wyciągnął mnie na spacer.
-Co mi się tak przyglądasz?- zapytałam
-Mówiłem Ci kiedyś, że jesteś piękna? – objął mnie w pasie, a ja wplątałam swoje palce w jego włosy.
-Nie raz. – pocałował mnie. Miałam dziwne uczucie, że darzę go czymś więcej niż przyjaźnią. Tylko to jest bardzo silne uczucie. Nie wiem czy nazwę to miłością, ale jest to coś więcej niż przyjaźń. – Wracamy?
-Oki – uśmiechnął się. Reszta dnia wyglądała nijako. Zjedliśmy przygotowany przez Przema obiad, graliśmy na PS3, oglądaliśmy TV i się wygłupialiśmy. Zasnęłam po 23. Obudził nas Patryk. Wzięłam jakieś wygodne ciuchy i poszłam do łazienki. Potem zeszłam na dół zjeść śniadanie i około godziny 10 wpakowaliśmy się wszyscy do samochodu Duzersa. Droga minęła dość szybko. Zawody, na które się wybraliśmy są dopiero w sobotę, więc dziś wieczór i jutrzejszy dzień mamy wolny. Chłopaki zaplanowali już, że dzisiaj idziemy na impreze, bo oni jutro nie będą mogli pić, bo przed zawodami. No, więc dali mi godzinę na ogarnięcie się. Wybrałam jakąś sukienkę, założyłamszpilki, a włosy pozostawiłam rozpuszczone. Ruszyłam w stronę klubu, w którym mieli być chłopcy.
>>Oczami Piotra<<
Wyglądała pięknie. Zjawiskowo. Kusząco. Pragnąłem jej jak nigdy. Pragnąłem pozbyć ją tej sukienki. Podszedłem do niej i objąłem w pasie.
-Ślicznie wyglądasz Myszko. – powiedziałem i pocałowałem ją w policzek.
-Dziękuje – uśmiechnęła się
-Mam na Ciebie ochotę – szepnąłem jej na ucho łaskocząc ją oddechem
>>Oczami Natalii<<
Był napalony. Czułam to na odległość, ale chciałam, żeby zasłużył na taką nagrodę. Chciałam, żeby się postarał. Siedzieliśmy przy barze kiedy na parkiet  zaprosił mnie przystojny brunet. Tańczył świetnie, ale nie lepiej od Piotrka, który tańczył z jakąś dziunią. Zrobiłam się zazdrosna, ale tańczyłam dalej. Zauważyłam, że Piter cały czas mnie pilnuje wzrokiem. Widziałam zazdrość w jego oczach.
-Odbijamy -powiedział Piotrek, który mocno przyciągnął mnie do siebie, trzymał tak mocno, jakby nie chciał mnie nigdy puścić. Zaprowadził mnie na koniec sali i przyciągnął do ściany, o którą mnie oparł, zaczął mocno całować.
-Nie rób mi tego więcej! - powiedział ze złością patrząc na mnie intensywnie.
-Ale czego?- spytałam wpatrując się w jego brązowe oczy.
- Co to w ogóle było?! - był na mnie zły, nie panował nad sobą.
- Piotrek przestań! - powiedziałam z poważną miną. - To była tylko zabawa.
-Nie rób tak więcej! – uśmiechnął się i pociągnął mnie na parkiet. Tańczyliśmy do rana, ale tym razem Pawlicki nie odstępował mnie na krok. – Poczekaj chwilę. Masz się nigdzie nie ruszać. – zarządził i gdzieś poszedł.
-Co mu jest? – zapytałam chłopaków, którzy siedzieli z nami przy stoliku.
-Jest zazdrosny po prostu – wybełkotał Patryk i ruszył na parkiet. Ledwo chodził, ale widocznie tego nie czuł.
-Muszę Ci coś powiedzieć, bo zrobisz coś głupiego – powiedział poważnie Przemek. Był mniej pijany od Patryka i Piotra, prawie trzeźwy.
-No słucham
-Piotrek z Patrykiem założyli się, że Piterowi w ciągu miesiąca uda się zaciągnąć Cię do łóżka. – mówił
-Jaja sobie robisz?! – pytałam oburzona.
-Nie. Piotrek miał plan się dzisiaj z Tobą przespać.
-Ok. Jeżeli tak chce to tak będzie. – wstałam i podeszłam do idącego w naszą stronę Piotrka. Zaczęłam go namiętnie całować. Pawlicki złapał mnie za rękę i wyciągnął z klubu. Weszliśmy do naszego hotelowego pokoju. Napalony jak nigdy Piotrek zaczął całować mnie coraz namiętniej. Jeździł swoimi rękoma po całym moim ciele. Błyskawicznie uporaliśmy się z ubraniami, które były porozrzucane po całym pokoju. Jego dotyk działał na mnie kojąco. Moje podniecenie także rosło, ale wiedziałam, że nie mogę mu tak po prostu pozwolić. Usiadłam na nim i przypięłam jego ręce do łóżka kajdankami, które nie wiem skąd były w mojej torebce. Chyba Przemek przewidział mój plan. Piotrek tym razem patrzył na mnie jak na każdą inną, którą zaliczał.
-Jesteś piękna. –powiedział patrząc się na mnie z uwielbieniem.
- Koniec zabawy kochanie -  wyszeptałam mu prosto do ucha, łaskocząc go swoim oddechem. Piotrek roześmiał się.
 -Nie żartuj kotku- zeszłam z łóżka, zebrałam z podłogi swoją bieliznę i sukienkę, na pożegnanie wysłałam mu buziaka w powietrzu. Brunet był zdezorientowany, początkowo myślał, że sobie żartuje z niego. Ubrałam się, zabrałam wszystkie swoje rzeczy.
-Pa pa skarbie – powiedziałam i wyszłam z pokoju.
>>Oczami Piotra<<
- Natalia- krzyknąłem za nią jak wychodziła z pokoju. Uśmiechnęła się tylko i wyszła. Leżałem na łóżku przypięty kajdankami, zupełnie nagi. Nie wierzyłem, że to się dzieje naprawdę, chciałem, żeby to był tylko idiotyczny sen. Czułem się jak jakiś kretyn, uwięziony w łóżku, jak zabawka porzucona w kąt. Przekląłem głośno. Czułem się bezradny i upokorzony, nie mogłem uwolnić się z kajdanek, bo klucze zostały pozostawione na komodzie, do której nie mogłem sięgnąć. Jak Ona mogła mnie tak zostawić?! Miałem ochotę zabić tę dziewczynę. Co ona w ogóle sobie myśli? Dlaczego mnie w ogóle zostawiła? Jak to w ogóle możliwe? Przecież jestem Piotr Pawlicki, moje fanki szaleją na moim punkcie. Piszczą na sam mój widok, każda by chciała być teraz na jej miejscu! Każdą miałem na wyciągniecie ręki, dziewczyny same mi się pchały do łóżka. O nic nie musiałem prosić.  Byłem pewny, że ona mnie kocha, ale w sumie przy tej dziewczynie nie można być niczego pewnym. Drugim problemem były kajdanki, nie mogłem się od nich uwolnić, potrzebowałem pomocy drugiej osoby. Gdy usłyszałem, że ktoś wchodzi do pokoju, byłem przekonany, że to Natalia wróciła. Jakie było moje rozczarowanie, kiedy w drzwiach pokoju zobaczyłem ktoś innego.
- Nie patrz się!- krzyknąłem. Duzers  wybuchł śmiechem.
- Przecież nie masz nic do ukrycia, widzę cię często pod prysznicem po zawodach. -powiedział Patryk, który nie krył tego, że jest rozbawiony sytuacją i do tego ledwo trzymał się na nogach. Za nim do pokoju wszedł mój brat tak samo rozbawiony, jakby wiedział co zobaczy.
- Nie wkurwiajcie mnie nawet- powiedziałem. Byłem co raz bardziej poirytowany.- Podaj mi lepiej kluczyki z komody.
- Ładnie się bawicie z Natalią. Właśnie dzwoniła do Przema, że potrzebujesz pomocy i żebyśmy do ciebie wpadli.
- Podasz mi te kluczyki?- zapytałem zdenerwowany
- Spokojnie, zrobie ci tylko jeszcze pamiątkowe zdjęcie, zrób dzióbka. Fanki będą zachwycone. – ledwo stojący Patryk wyciągnął z kieszeni telefon i próbował włączyć aparat, ale Przemek był szybszy. Podał mi kluczyki. Przekląłem po raz kolejny, byłem wściekły jak nigdy dotąd. Ten dzień był koszmarem, o którym chciałbym jak najszybciej zapomnieć.

 Ten troszeczkę dłuższy. Czytacie - komentujecie. Tego co się wydarzyło w niedziele nie skomentuje, bo aż żal. Gratuluje Falubazowi Mistrza :) Darcy dla Domczuś :) i moje dzisiejsze dzieło z lekcji religii :P  ~Natka:*




2 komentarze:

  1. "widzę cię często pod prysznicem po zawodach" pobudziło moją wyobraźnię :D
    Dobre rozwiązanie. Ukarać ich za debilizm.
    Patryk. Patryk. Patryk. Awwww <3 Trzeba było szybciej robić to zdjęcie :D

    Zapraszam na nowy rozdział :) the-first-life.blogspot.com :)


    A, proszę o boskiego Patryka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na nowy rozdział na the-first-life.blogspot.com :)

      Usuń